- Ja chciałem psa, a nie siostrę. Mam
już Billa. On mi w zupełności wystarczy - seplenił mały Tom
siedzący u mamy na kolanach
- Psa ci kupie jak zobaczę, że
potrafisz być odpowiedzialny w stosunku do siostry - uśmiechnęła
się do niego i ucałowała go w policzek. Ten oburzony zeskoczył z
fotela, wytarł policzek i poszedł do ogrodu
- Tom. Ale to fajnie mieć
siostrzyczkę. Alex też będzie miał siostrzyczkę - Bill pobiegł
do brata i próbował mu wytłumaczyć, że siostra to nic złego
- A nie pomyślałeś głupku, że mogą
się urodzić bliźniaczki, albo nawet trojaczki? - powiedział
siadając na murku i chowając twarz w dłonie- Kurde! Ja chciałem
psa! - krzykną załamany Tom
***
- Mamo! Zabieram Tille na spacer! -
krzykną zadowolony Tom zbiegając ze schodów
- Skąd ta nagła zmiana? - zaśmiała
się rodzicielka - tylko ciepło ją ubierz! Bo ostatnio przez ciebie
się rozchorowała!
- A skąd ja miałem wiedzieć, że w
zimę ubiera się dziecku kurtkę - krzykną i wybiegł z małą Till
przed dom. Tam już czekał na niego jego najlepszy przyjaciel Alex
wraz ze swoją młodszą siostrą.
______________________________________
Nie jest
łatwo być sławna osobą. W prawdzie ja nie jestem aż tak sławna
jak moi bracia, ale dzięki nim moje życie przewróciło się do
góry o sto osiemdziesiąt stopni. Zresztą nie tylko moje. Mamy i
Gordona tak samo. A szczególnie ich. Wydając pierwszą płytę nie
byli świadomi tego co później się stanie. Nie zdawali sobie
sprawy z tego, że ich życie prywatne przestanie po prostu istnieć.
Zniknie jak bańka mydlana. Dla mnie to oni na zawsze zostaną moim
starszymi, wrednymi braćmi. Chodź trochę dzięki nim zajęłam
się modelingiem. I zaszłam naprawdę daleko. Niektóre fanki moich
braci jak i ich zespołu mogłyby pomyśleć, że moje życie jest
fantastyczne. Darmowe bilety na koncert, darmowe imprezy i oni -
dwadzieścia cztery godziny na dobę. To tylko pozory. Próby przed
koncertami są nudne, na koncerty rzadko chodzę bo bardzo często w
czasie kiedy oni mają trasę ja jestem na sesjach, a jeśli
już przebywam z moim braćmi dłużej niż dwie godziny zawsze
znajdziemy sobie jakiś temat do kłótni. Któreś z nas połamało
Billowi kredkę do oczu, zerwałam strunę w gitarze Toma, bliźniacy
nie posprzątali po kolacji, nikt nie wyszedł z psem. Jednym słowem
przyziemne życie. W ciągu roku są może ze dwa miesiące które możemy
razem spędzić. Wiadomo, że brakuje mi ich ale taka jest już cena
sławy. Nawet na święta nie zawsze się widzimy. Raz w roku możemy
sobie pozwolić na rodzinne wakacje i to w miejsce gdzie nikt nas
nie będzie znał. Gdzie nie znajdą nas fanki chłopaków. A
uwierzcie mi to jest naprawdę trudne. One znajdą ich wszędzie...
Prolog ciekawy, nigdy wcześniej nie czytałam czegoś podobnego. Mam nadzieję, że tak będzie i dalej. Domyślam się że zaraz dołączysz do tej historii swojego ulubionego członka Tokio Hotel.
OdpowiedzUsuńJuz nie mogę się doczekać, co z tego wyniknie ;p