poniedziałek, 2 lipca 2012

4. Tak po prostu wierzyliśmy, marzyliśmy, kochaliśmy, zaczynaliśmy od zera...


Wszystko w naszych rękach? to są tylko brednie!
Któż wybiera świat w którym jest tak biednie?
Nie pojęta jest natura tego świata,
przemija tydzień, miesiąc, przemijają lata...


A my trwamy w egzystencjalnej nicości, wciąż przekonani o nieograniczonej wolności

          Chciał wyjść przed dom i krzyczeć z całych sił. Miał ochotę chodź przez chwilę być tylko Billem Kaulitzem, a nie gwiazdą rocka. Cały czas pokazywał wszystkim, że można oddzielić tamto życie od tego zwykłego, kiedy chodzi w rozciągniętych dresach po domu z kubkiem kakao w ręku. Nie mógł o niej zapomnieć i tak naprawdę nigdy nie chciał. Ciągle miał ją przed oczami, od chwili gdy tylko ją ujrzał. Zgodził się na to, żeby ona pokochała kogoś innego. Puścił ją wolno, ale nie spodziewał się, że wybierze jego brata bliźniaka. Wszyscy mu powtarzają, że są tacy sami, a tylko on wie, że tak nie jest. Gdyby był chodź trochę pewniejszy siebie zrobił by wszystko aby ją przy sobie zatrzymać. A teraz? Wbija mu cierń w serce. Nagle oznajmia, że jest w ciąży i to z przypadkowym kolesiem. Nie mógł się z tym pogodzić. Nie mógł, a może nawet nie chciał...


***


- Tom! Posprzątałbyś tu trochę!-krzyknęła wściekła mama wchodząc do jego pokoju- kiedy ostatni raz widziałeś tutaj podłogę?-prychnęła otwierając okno- ile razy ci mówiłam żebyś tu nie palił. Naprawdę tak daleko masz na taras? Albo do ogrodu?- rzuciła w niego poduszką- jesteś tu tak rzadko, a jak tylko przyjeżdżasz to robisz większy bałagan niż twoja siostra...
- Mamooo...-westchnął wskazując na trzymany przy uchu telefon. Podniósł się z łóżka, zgasił papierosa i zamknął okno
- Czemu ty nie możesz być taki jak Bill- odparła wychodząc z jego pokoju
- Przecież cały czas powtarzasz, że jesteśmy tacy sami- odkrzyknął
- Co robisz?- wpadłam do jego pokoju podskakując z nogi na nogę
- Rozmawiam- chrząknął znacząco
- A z kim?- spytałam
- Z chłopakami. Ubierz się bo zaraz tu będą – zaśmiał się pokazując mi palcem drzwi


    Posłusznie wyszłam z jego pokoju, potykając się o puszki po red bullach i poszłam do siebie na górę. Z czystej złośliwości poskakałam kilka razy po suficie Toma i przebrałam się. Stojąc przed lustrem i oglądając się z każdej strony, czy aby na pewno dobrze wyglądam, usłyszałam kroki na schodach prowadzących na poddasze.

- Hej- do mojego pokoju wszedł uśmiechnięty Gustav
- Cześć – podbiegłam i wtuliłam się w niego
- Idziemy do reszty? - spytał po chwili namiętnego pocałunku
- To ty idź, a ja pójdę po Ronnie i Billa- odparłam, wypychając go z pokoju

      Po piętnastu minutach już wszyscy byli w salonie. Chłopcy postanowili, że obejrzymy filmy nakręcone podczas trasy. Gdy Gordon przeszukiwał regał z filmami natknął się na płytę dvd, która był poobklejana różnymi naklejkami. Ostrożnie włożył ją do odtwarzacza i przełączył na odpowiedni kanał. Po chwili na ekranie pojawiłam się ja, miałam wtedy trzy lata i tylko cztery zęby. Śpiewałam jakąś piosenkę, sepleniąc tak bardzo, że nie dało się jej odszyfrować. Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja czułam się zażenowana.

- Czekajcie. Przewinę trochę – odparł dławiąc się śmiechem Gordon. Przewinął do momentu, gdy Tom ubrał mnie w swoje ubrania, Bill ubrał się w moje, a Tom w Billa. Wyglądało to naprawdę komicznie. To właśnie wtedy wybiłam sobie jedynkę, gdy zaplątałam się o nogawkę spodni. Później na ekranie pojawili się bliźniacy, którzy mieli chyba po cztery latka. Siedzieli w piaskownicy, Bill nie chciał się podzielić zabawkami, więc Tom który właśnie jadł loda umazał brata po całe buzi, a później gdy Bill się popłakał i chciał uciec do mamy, Tom podstawił mu nogę i biedny Bill wylądował twarzą w piasku. Cały był obklejony lodem i piaskiem.
- Mamo- zawyłam ze śmiechu- skąd my to mamy?-spytałam przeraźliwie
- Wasz tato ostatnio to przywiózł- rzekł Gordon. Nic się nie odezwałam, ale na końcu języka już miałam jakiś komentarz pod adresem ojca. Czułam na sobie przeszywający wzrok braci, gdy odwróciłam głowę, zobaczyłam płaczącą mamę wychodzącą do kuchni.
- Przepraszam- szepnęłam, przytulając się do niej
- Nie masz za co. To ja powinnam was przeprosić, za to jakiego macie ojca- odparła gładząc mnie po przedramieniu
- Nie mów tak. Jakby nie patrząc, zawdzięczam mu moje życie i cudownych braci- sama nie wierzyłam, że to powiedziałam
- Córciu- zawołała mnie kiedy odwróciłam się żeby wrócić do reszty
- No co jest?- spytałam odwracając się na pięcie
- Wiesz. Tak rozmawiałam z mamami chłopaków czy nie chciałby pojechać do jakiegoś spa- mówiła, chodź nie miałam pojęcia po co – no i tak zgadałam się z mamą Gustava, że mogłyśmy razem pojechać. Może chciałabyś pojechać z nami?- dokończyła zdanie, a ja poczułam, że cała zesztywniałam
- A on też by z wami pojechał?-spytałam niepewnie
- Jeszcze się nie pytałyśmy. To co pojedziesz z nami?-dopytywała się- chciałyśmy do Egiptu jechać
- A nie myślisz, że jak zabierzemy ze sobą Gustava to fanki się za nim zlecą?-spytałam po chwili zastanowienia
- Do Egiptu chyba z nim nie polecą -zaśmiała się- no ale jak nie chcesz z nami jechać to powiedz
- No chyba nie- uśmiechnęłam się – pogadam z Guciem i wtedy ci powiem czy pojedziemy z wami czy nie..
- Tilla- zwróciła się do mnie ponownie- tak wam się przyglądałam jak teraz siedzieliście w salonie i muszę stwierdzić, że bardzo ładnie ze sobą wyglądacie- poklepała mnie po ramieniu
- Słucham?!- zdziwiłam się, zastanawiałam się czy domyśliła się sama, czy może Bill jej wypaplał. Usiadłam pomiędzy Billem i Gustavem. Posłałam bratu mordercze spojrzenie.
- O co chi chodzi?-spytał oburzony
- Wypaplałeś mamie?-spytałam przeszywając go wzrokiem
- Pogięło cię? Niby po co? - stwierdził rzucając we mnie popcornem- a co się stało?
- Mama chce żebym razem z Gustavem i jego mamą pojechała do Egiptu- odparłam załamana
- Pewnie chce poznać bliżej swojego przyszłego zięcia- zaśmiał się Tom
- Tom! To wcale nie jest śmieszne...- westchnęłam uderzając głową o kanapę


***


- Muszę już jechać- zakomunikował Gustav – mama już dwadzieścia pięć razy do mnie dzwoniła
- Nie możesz zostać? - spytałam smutno
- No ale ty sama mówiłaś, że musisz jechać na siłownie- odparł przytulając mnie- poza tym jak ja chciałem żebyś u mnie spała to marudziłaś-wytkną do mnie język
- Siłownia może poczekać- uśmiechnęłam się zalotnie – zadzwoń do mamy, powiedz, że u nas zostajesz- odparłam wyciągając mu telefon z kieszeni i podając mu go- ty zadzwoń do mamy, a ja idę do Billa- wskazałam na siedzącego przy basenie smutnego brata. Usiadłam obok niego, lecz nic się nie odezwałam.
- Powiedz mi – odezwał się po chwili milczenia- co jest ze mną nie tak?
- Bill. Jesteś najcudowniejszym facetem jakiego znam- oparłam głowę o jego ramię- Rozmawiałeś już z Ronnie?
- Tak, ale nie o tym o czym powinienem- westchną ciężko
- To zrób to w końcu – popatrzyłam na jego smutna twarz- ja wiem, że nie powinnam, ale gadałam z Tomem, o czy wtedy rozmawiali. I powiedziała mu, że za tobą tęskni i gdyby tylko mogła to nie zrobiłaby wtedy tego wszystkiego...
- Ale zrobiła. I ja tak łatwo o tym nie zapomnę..- wstał, otrzepał się ze źdźiebł trawy i wszedł do domu
- A jemu co?-spytał Gustav gdy do niego podeszłam
- Ronnie- odparłam, po czym weszłam do domu

Tak bardzo chciałam, żeby jego życie toczyło się tak jak on tego chce. Nie mogłam patrzeć na jego cierpienie i ból niespełnionego uczucia.


***

Jeden gest...
Jeden szept...
Jeden krzyk...
Co z nami...
Tyle słów...
Tyle dni...
a nie znamy się czasami

Czasami nie wiem czemu ślepo gnam wstecz
To i tak bez celu ciągle zapętlać się
W szalonym biegu pełnym zwycięstw i klęsk
Muszę znać swój cel

Za horyzont schowamy nas
Bo tylko tak
Skierujemy myśli na
na nowy cel


        Dwójka nastolatków siedziała na wraku starego garbusa, patrząc się w uderzające o brzeg fale. Wtuleni w siebie nie martwili się o jutro. Mieli całe życie przed sobą. On zakochany w niej po uszy, ona zafascynowana jego osobowością. Można było pomyśleć para idealna. Nie chcieli niczego więcej, wystarczało im to, że byli razem.


- Kocham cię..- powiedział patrząc na jej śliczna, niewinna twarz
- Ja ciebie też- odpowiedziała całując go delikatnie w usta



Usłyszeli donośne krzyki, szczekanie psów...
Złapali ją, zakuli w kajdanki i zabrali ją...
A on? Został sam, stał bez ruchu...
Nie wiedział co się stało...


Kilka miesięcy później dostał od niej list. Chwycił fioletową kopertę w ręce i niepewnie zaczął ją otwierać...



Bill,

Jak już pewnie wiesz siedzę w poprawczaku, wiesz dobrze za co. Nie chciałam żeby tak to wyszło, przepraszam. Bardzo za wami wszystkim tęsknie. Jutro zabierają mnie na odwyk. Wcale nie uważam, że jest mi to potrzebne, ale to jedyna możliwość wyrwania się z tego okropnego miejsca. Jest tyle rzeczy o których chcę ci opowiedzieć, ale nie mogę bo za pięć minut gaszą nam światło, a listy przed wysłaniem czytają bardzo uważnie. Muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć, przepraszam, że w ten sposób, ale nie mam innego wyboru. Pamiętasz jak mówiłam ci, że bardzo cię kocham? Nadal tak jest, ale poznałam kogoś. Nie wiem czy to możliwe żeby kochać dwie osoby, ale ja niestety tak mam. Znasz tą osobę i to bardzo dobrze. Pewnie powoli domyślasz się kto to jest. Tak , dobrze myślisz, to Tom. Nie wiem jak o się mogło stać. To była chwila. Dałam się ponieść emocją. Jedyne co mogę ci teraz napisać to to, że nienawidzę siebie za to i że bardzo, ale to bardzo cię przepraszam...

Ronnie


***


Siedzieli sami w salonie. W domu wszyscy już spali lub siedzieli w ogrodzie przy ognisku. W domu słychać było tylko cichy stukot pazurów psów o podłogę. Cisza zabijała ich od środka.

- Bill....- odezwała się cicho Ronnie – ja już tak nie mogę..- przełknęła głośno ślinę – muszę ci powiedzieć jak było naprawdę....
- O czym ty mówisz? - zmarszczył czoło
- Ja wcale nie zdradziłam cię z Tomem-odparła bez chwili zastanowienia
- To z kim? - spytał z wymuszoną pogardą
- Z nikim.. ja po prostu nie wiedziałam czy wyjdę z Monaru kiedykolwiek, bałam się, że jeśli będziemy dalej razem, a ja umrę będziesz bardzo cierpiał, ale nie pomyślałam, że przez to co zrobiłam skrzywdziłam cię jeszcze bardziej. To było samolubne, wiem, ale zupełnie nie wiedziałam co zrobić...Myślałam, ze jak rozstanę się z tobą będzie mi łatwiej poddać się leczeniu, że nie będę chciała za wszelką cenę stamtąd uciec...- mówiła wycierając rękawem kapiące po jej policzkach łzy
- I ja mam ci w to wszystko uwierzyć?- popatrzył na nią po czym szybko odwrócił głowę
- Wcale się nie zdziwię jeśli nie uwierzysz i znienawidzisz do końca życia- powiedziała po czym wstała i poszła do mojego pokoju

   Nie pobiegł za nią. Siedział w ciemnym salonie i cicho łkał. Emocje wzięły górę. Siły opadły. Skulił się wtulając się w poduszkę.
   Zerknęłam na Toma, jeszcze przed chwilą był uśmiechnięty i wesoły.A teraz był jakiś przygaszony. Gwałtownie podniósł się z ławki i pobiegł do domu. Wpadł do salonu z imieniem brata na ustach.

- Nic ci nie jest? Bo właśnie...- zatkało go, gdy zapalona przez niego lampka oświetliła część salonu- Bill.. co się stało?-spytał siadając obok niego
- Jak mogliście mi coś takiego zrobić!- krzykną wściekły- Wiedzieliście o wszystkim prawda? - zerkną na Toma, a później z jeszcze większą wrogością na mnie
- O czym ty mówisz? Stary?- Tom próbował go uspokoić
- Ronnie mi wszystko powiedziała... już nie musicie udawać- patrzyłam na niego, a łzy same leciały mi same. Już dawno chciałam mu o tym powiedzieć, ale Tom powiedział, że lepiej nie poruszać narazie tego tematu.
- Ty nic nie rozumiesz!-krzykną Tom - nie mieliśmy wyboru, to miało jej pomóc wyjść z nałogu. Ona wcale nie była uzależniona od marihuany kretynie. To amfa, to ona ją wykończyła...
 - Jej miało pomóc, a mnie pogrążyć?-spytał cicho
- Bill, przepraszam,ale ona wtedy była ważniejsza, mogła się zaćpać na śmierć. Naprawdę tego nie rozumiesz?- spytałam z wyrzutem
- Nienawidzę was- odparł  i poszedł do swojego pokoju trzaskając drwami z całej siły
- Czekaj- Tom złapał mnie za rękę - zostaw go. Musi chwile pobyć sam. Przemyśleć sobie wszystko
-Ale...-jęknęłam się
- Tequila... nie - pokiwał głową po czym wrócił do ogrodu. Chwilę później dołączyłam do przyjaciół. Usiadłam obok Gustava wtulając się w niego. O nic nie pytał. Nie musiał. On też wiedział o wszystkim. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i poszliśmy spać. Georg z racji tego, ze strasznie chrapie i nikt nie wytrzyma z nim w pokoju spał w pokoju gościnnym, a Gustav u Toma w pokoju. Po cichu weszłam do swojego pokoju, nie chciałam obudzić Ronnie.

- Nie śpię- powiedziała cicho gdy wychodziłam z łazienki
- Wcale się nie dziwię- odparłam - słyszałaś wszystko?- nic nie odpowiedziała tyko kiwnęła głową
- Tilla- odezwała się po chwili - ja nie chciałam go skrzywdzić. Przecież ty wiesz o tym...
- Wiem...-odpowiedziałam kładąc się spać

3 komentarze:

  1. to na początek trochę wytykania błędów.
    zgasił papierosa i zamkną okno- zamknął
    odkrzykną- odkrzyknął
    pozując mi palcem drzwi- pozując? o.O chyba pokazując
    dobrze wyglądam, usłyszałam kroki- przecinek pomiędzy wyglądam, a usłyszałam
    odparłam, wypychając- przecinek (kiedy wykonujemy jakieś czynności równocześnie, stawiamy tam przecinek, np. zapytałam, spoglądając na niego albo poszłam, nucąc ulubioną melodię)
    regał z filmami, natkną się- przecinek i natknął się, znowu gubisz „ł”. Nie wiem czy po prostu za słabo wciskasz klawiaturę czy po prostu masz taką tendencję.
    był poobklejana- zgubiłaś „a”
    płytę dvd, która był poobklejana różnymi naklejkami. Ostrożnie włożył płytę- powtórzenie. Wystarczyło po prostu napisać „włożył ją”.
    miałam wtedy trzy lat- trzy lata, lub latka znów połknęłaś końcówkę.
    odparł, dławiąc się- przecinek
    momentu, gdy- przed gdy, kiedy, podczas itp. stawiamy przecinki.
    odwróciłam głowę, zobaczyłam płaczącą mamę, wychodzącą do kuchni.- przecinki, przecinki, przecinki.
    szepnęłam, przytulając- nom, znowu przecinek :P
    odparła, gładząc- przecinek.
    zawołała mnie, kiedy odwróciłam się, żeby wrócić do reszty- i twoi kochani przyjaciele! Przecinki xD
    Tak rozmawiałam z mami chłopaków, czy nie chciałby- tam powinno być mamami, albo mamą Gustava i Georga
    z mama Gustava- mamą
    Może chciałabyś pojechać z nami?- na końcu powinien być znak zapytania, o którym zapomniałaś.
    …pojechał?-spytałam niepewnie - Jeszcze się nie pytałyśmy. To co, pojedziesz z nami?-dopytywała się- pojechał- pojedziesz- powtórzenie raz, spytałam- pytałyśmy- dopytywała- powtórzenie dwa. Ok, to moja propozycja jest taka: …pojechał- spytałam niepewnie – Jeszcze z nim nie rozmawiałyśmy. To co, zabierzesz się z nami?- nie dawała mi spokoju- czy coś w tym rodzaju. No i po „To co” przecinek :P
    stwierdził, rzucając we- przecinek(dwie czynności naraz)
    westchnęłam, uderzając- i przecinek

    sorry, ale nie chciało mi się tego czytać drugi raz do końca, więc poprawiłam ci to do zakończenia wzmianki o Egipcie. Chciałam, żebyś miała na uwadze te kilka rzeczy, a zwłaszcza przecinki i końcówki "ł"
    Co do fabuły. Myślę, że ten odcinek był twoim najlepszym jak dotąd. Część w pokoju Toma podobała mi się najbardziej i to jak Till z czystej złośliwości skakała mu po suficie. To było piękne. Jedynie sprawa z Ronnie mnie trochę zmartwiła. Mimo wszystko nie powinni się tak zachowywać, wszyscy! Bo gdyby Ronnie po prostu zerwała z Billem, on by się tak nie załamał, ze laska zdradziła go z Tomem. Powinni to przemyśleć. A i piękny nagłówek, widziałam, ze ostatnio trochę się tu zmienia :P Pozdrawiam VK :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak. Podobał mi się dosłownie każdy fragment tego opowiadania. Każde zdanie, każdy akapit, każde słowo. Widzę Tiejcz uprzedziła mnie w literówkach, ale to nic :) piszę ten komentarz już trzeci raz, bo mój komputer nawala i dosłownie szlag mnie zaraz trafi ale cóż. Niezmiernie mi się to podoba. Uważam, że ten odcinek, był chyba jak na razie najlepszy :) nie to, żebym obrażała pozostałe odcinki XD ale jakoś spodobały mi się te małe drobiazgi, jak złośliwość naszej głównej bohaterki względem Toma... i zaproszenie do Egiptu- swoją drogą to było na prawdę słodkie i już jako "brudnopis" który mi wysłałaś, bardzo mi się podobało. od sam4ego początku wiedziałam, że TO będzie na prawdę dobre. jestem mile zaskoczona... chociaż nie. skoro się spodziewałam, to jednak nie powinnam być zaskoczona, czyż nie? Czytając to, dochodzę do wniosku, że się rozwijasz. robisz to w bardzo szybkim tempie i jestem... w pewnym sensie:z ciebie dumna. na prawdę... idzie ci coraz lepiej. trzymam za ciebie kciuki. oby tak dalej... wybacz małe literki po kropach i błędy ale zrozum... to kochane pudło ma już prawie 10 lat, a laptopa zakosiła mi mama, więc jak na razie, jest to jedyny sposób na kontaktowanie się ze światem. pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcześniejszy komentarz usunęłam bo wyszedł mi arcyfatalnie :-) A więc zaczynam nowy: Odcinek bardzo mi się spodobał- ładne opisy, świetna akcja- miodzio :-) Literówki się zdarzają, a więc ja nie mam w zwyczaju ich wytykać :-). Dziś jakoś nie mam weny na twórczy komentarz, więc zapewne i ten wyszedł mi nie lepiej niż poprzedni, ale co tam- tego nie usunę, bo z tego co widzę, to dziś on jest szczytem mojej kreatywności :-)
    Pozdrawiam i czekam na nexta :-)

    OdpowiedzUsuń