sobota, 18 sierpnia 2012

7. Nie bądź wobec mnie tak obojętny, to boli bardziej niż byś mnie uderzył w twarz

      Szaleje z dodawaniem tych odcinków, dlatego muszę zrobić sobie krótką przerwę na zebranie pomysłów i znalezienie cząstek weny.
    Notka z dedykacją dla Convulette [ link ] , za wszystko, za serce okazane, za uczucia, za długie i czasem bezsensowne rozmowy, jednym słowem za wszystko co tobie zawdzięczam.

                      _____________________________________________
 


 - Czy jeżeli świat wiruje, czuje się zakręcona, mam motylki w brzuchu i czuje ciepło na Twój widok to znaczy że się zakochałam?
- Nie kochanie. To prawdopodobnie grypa - powiedział z uśmiechem


                
                           ______________________________________________________

         Siedząc na pomoście, macham nogami jak kilkuletnie dziecko i ze słuchawkami w uszach, żuję moją ulubioną gumę balonową. Uwielbiam ten stan. Stan, kiedy wiem, że mogę sobie pozwolić na obojętność w stosunku do mojego przeznaczenia. Stan, kiedy wiem, że nie muszę walczyć z losem ! Nie muszę bo on leży obok mnie, wpatruje się uważnie w fale, obijające się o brzeg. Co chwilę zerkając czy jestem obok i posyłając mi najszczerszy i najpiękniejszy uśmiech.

- Nigdy nie byłem szczęśliwszy...-odparł, kładąc głowę na moich kolanach- nie pozwolę ci już nigdy uciec...
- Teraz tak mówisz, a jak tylko wrócimy do domu będziesz miał mnie dosyć- zaśmiałam się, bawiąc się jego włosami
- Czyli wracasz ze mną do Niemiec?-spytał przepełniony nadzieją
- Myślałam, że to to ty pojedziesz ze mną do Rosji..- powiedziałam nie kryjąc zdziwienia - przecież mówiłeś...
- I co, mam rzucić to wszystko? Tylko dla tego, że ty masz taką zachciankę?- oburzył się
- Sam powiedziałeś, że pomyślisz nad przeprowadzką..- wyjęłam nogi z wody, podkuliłam je i nakryłam się bluzą
- No właśnie Till, powiedziałem, że się zastanowię, a nie, że jadę tam z tobą...to jest mała różnica- podniósł się
- Ey! - krzykną Bill - zbieramy się, jedziemy nad wodę..
- A mało jej masz dokoła?- odparłam błyskotliwie
- Nie chcecie to nie jedźcie...- powiedział wsiadając do busa
- No i o to mi właśnie chodziło - ucieszyłam się - miłej zabawy- dodałam po chwili machając bratu z wielkim uśmiechem na twarzy
- Czy to napewno dobry pomysł żeby zostawiać ich tam samych? - spytał po chwili Tom
- Przecież jej nic nie zrobi,...-zaśmiał się Bill
- No zgwałcić, to jej raczej nie zgwałci....- dodała Ronnie wpychając w siebie czwartą już paczkę kwaśnych żelków
- Sama mu się odda- wtrącił Georg
- To prędzej on będzie musiał od niej uciekać- powiedział Bill, wyrywając Ronnie paczkę żelek

***

         Leży obok, jej opalenizna ślicznie współgra z bielą pościeli i czerwienią jej piżamy, mógłbym tak siedzieć i patrzeć dniami na nią, jej piękną i taką bezbronna twarz, na której za każdym razem po przebudzeniu pojawia się uśmiech, który jest tylko dla mnie. Wiem to, napewno. Już nigdy nie dam jej odejść. Jest kimś ważnym w moim życiu i chcę aby tak zostało już do końca...

- Dlaczego nie śpisz?- spytałem, głaszcząc ją po głowie
- Nie mogę zasnąć- odparła cicho- wrócili już?- spytała
- Jeszcze nie...- powiedziałem, podnosząc się z łóżka, zakładając jeansy i udając się do drzwi wyjściowych
- Gdzie idziesz? - okryła się kołdrą - mogę iść z tobą?-   szepnęła
- Chcę być sam- powiedziałem, naciskając stanowczo na klamkę- przepraszam....-odwróciłem się w jej stronę, siedziała taka smutna, zakłopotana. Chciałem pobyć sam, przemyśleć sobie kilka ważnych spraw.

***

- Co ty tak sama siedzisz?- spytał ucieszony Tom, siadając obok mnie na fotelu- gdzie twój kochaś?
- Nie wiem- wzruszyłam ramionami i wróciłam do czytania książki
- Znowu sie pokłociliście?- odparł zrozpaczony
- Nie-powiedziałam- nie wiem...
- Nie pozwolę ci się teraz smucić!- powiedział stanowczo- ubieraj się, to jest nasza ostatnia noc, musimy się zabawić..
- Nie mam ochoty...- westchnęłam
- Nawet nie myśl, że się wykręcisz- uśmiechnął się rzucając we mnie duąą fioletową torbą- mam nadzieje, ze będzie pasować- dodał w chwili w ktorej wyciągnęłam piękną jeansową sukienke
- Mówiłam ci już że cie kocham?!- zapiszczałam mu do ucha
- Dzisiaj już z jakieś pięć razy, jak tak dłużej posiedzimy to pewnie rekord życiowy pobijesz..- zaśmiał się- to nie mi dziękuj, ja tylko płaciłem- powiedział wskazując na przytulającego się do Ronnie, Billa- zbieraj się, za piętnaście minut wychodzimy...
- A Gustav?-spytałam cicho
- Jeśli cię to uspokoi, to pójdę go poszukać i z nim pogadam..- uśmiechnął się wpychając mnie do domku

         Szybkim ruchem włożyłam nową sukienkę, przy wyjściu założyłam ulubione buty, zamknęłam drzwi  i schowałam klucz do torebki. W podskokach wpadłam do domku Billa i Ronnie. Zabawiali się w najlepsze, więc nie chciałam im przeszkadzać i usiadłam pod drzwiami Georga, w oczekiwaniu na powrót Toma i Gustava.

- Co ty tu robisz?-spytał troskliwie- zamarźniesz zaraz- zrzucił na mnie swoją bluzę- Bill i Ronnie gotowi?-spytał po chwili
- Oni chyba dzisiaj zostaną w domu- zachihotałam pod nosem
- I wszystko jasne- uśmiechną się- nasz ogier jej teraz nie do opanowania..
- Dobrze, że przynajmniej im się układa- westchnęłam ciężko
- Znowu się pokłociliście?- spytał zerkając na mnie
- Nie, chyba nie- odrzekłam
- Zależy mu na tobie- uśmiechną przytulając mnie
- No ładnie, ledwo zakopałem jednego, a tu już drugi się doc ciebie klei?!- krzykną Tom, dławiąc się śmiechem
- Jak to zakopałeś? Gdzie Gustav?spytałam lekko przerażona
- Wkurzył mnie- odparł- zakopałem go przy najbliższej palmie
- Tom!- zaśmiałam się, uderzając brata w bark
- Mam mu zostawić klucze od swojego pokoju pod wycieraczką- powiedział Tom, wyciągając je z kieszeni i posłusznie wkładając w wcześniej wyznaczone miejsce. Popatrzyłam na niego wymownie- powiedział, ze chce pobyć sam
- Przejdzie mu- uśmiechnął się Georg- a teraz koniec smutków, dupy i wódka czekają!- krzyknął wsiadając do busa i przybijając Tomu piątkę

         Gdy tylko podjechaliśmy pod klub humor od razu mi się poprawił, wszystkim udzieliła się atmosfera świetnej zabawy. Wodospad wódki, tańczące dziewczyny, ociekały aż sexem, na twarzy chłopaków pojawiał się wielki uśmiech gdy jedna z nich wypinała się w ich stronę. Ja też nie narzekałam na nudę, co chwilę do naszej loży przysiadała się grupka chłopaków, którzy w krótkim czasie zostawali spławienie przez Toma.
         Impreza była świetna. Tom znów się nawalił, gdyby nie Georg to sama musiałabym go zanieść do łóżka. Rzuciliśmy zalanego Toma na łóżko, pożegnałam się z Georgiem i weszłam do łazienki. Napuściłam ciepłej wody do wanny, zrzuciłam z siebie sukienkę, rzucając ją w kąt łazienki.Relaks przerwał mi Tom.

- Musisz akurat teraz lać?-oburzyłam się oblewając go wodą
- Jak widać muszę- zaśmiał się
- Możesz już wyjść?- spytałam, gdy ten usiadł na krześle pod oknem
- Nie mówi, ze po tylu latach się wstydzisz..-westchnął
- Nie, tylko śmierdzisz jak jakaś gorzelnia- zaśmiałam się chwytając ręcznik przewieszony na umywalce

     Posłusznie wyszedł i rzucił się z impetem na łóżko, aż cały domek się zatrząsł. Wyszłam z wanny, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam do pokoju. Z walizki wyjęłam jakieś bokserki i koszulkę, dopiero po chwili, gdy rozczesywałam włosy przed lustrem spostrzegłam, że to ubrania Gustava. Uśmiechnęłam się pod nosem, wdychając zapach perfum przy kołnierzyku koszulki. Rzuciłam ręcznik na ziemię i położyłam się obok brata.
         Nad ranem gdy się obudziłam Tom jeszcze spał. Wstałam z łóżka i zamówiłam śniadanie. Usiadłam na tarasie przed domkiem. Zimna wodą popiłam aspirynę.


- Główka boli?-spytał Bill siadając obok mnie
- Ciii- położyłam mu palec na ustach
- Tom ci pozwolił się upić?-zaśmiał się
- On odleciał chyba najszybciej- uśmiechnęłam się  popijając sok
- A gdzie on teraz jest? Sam wrócił?- zapytała ciekawska Ronnie
- Śpi u mnie..-odparłam, z buzia pełna czekoladowych płatków
- Z Gustavem?-zdziwili się oboje
- Słuchajcie- z domku wyszedł skacowany Tom- mamy problem..
- I to nie taki mały-zaśmiał się Georg, mierząc Toma wzrokiem
- Sprawa jest poważna- oburzył się - nie wylatujemy dzisiaj, samolot miał jakąś awarie, lot przełożyli nam na jutro
- Czyli nie musimy się dzisiaj pakować?-zapiszczał szczęśliwy Bill, klaszcząc w ręce
- Nie- Tom opadł na krzesło, obok mnie- daj  trochę- wyrwał mi z ręki łyżkę, a po  chwili miskę z mlekiem


***


- Długo się będziecie do siebie nie odzywać?-spytała Ronnie
- Najwyraźniej tak- odparłam ściągając z siebie szorty i wskakując do wody
- Dziewczyno!- krzyknęła za mną- czy ty naprawde nie widzisz jak wy się zachowujecie, to nawet Tom rozmawia więcej ze swoimi zdobyczami, niż wy teraz..
- Odpuść sobie, będziemy chcieli to sami pogadamy- odkrzyknęłam
- Tylko, że ty jutro wracasz do siebie, a on do siebie- powiedziała podnosząc się z pomostu

         Ronnie miała racje, jutro wszystko się zmieni, dziś jesteśmy wszyscy razem, a jutro oni wsiądą do innego samolotu, a ja do innego. Ranimy się nawzajem, lecz żadne z nas tego nie chce. Przez chwilę jest dobrze, a potem kłótnie, niezrozumienie i najgorsze niewypowiedziane słowa.
         Po godzinie pływania, wyszłam z wody, zarzuciłam na kark ręcznik, chwyciłam w dłonie spodenki i buty i wróciłam do domku. Dookoła nie było nikogo, Bill z Ronn siedzieli w swoim domku, Tom z Georgiem poszli na podryw, a Gustava nie widziałam już od kilku godzin. Gdy weszłam do pokoju na łóżku leżał ogromny bukiet niebieskich róż. Usiadłam obok nich na łóżku, po czym wyjęłam małą, fioletową karteczkę "Ty, Ja, dwudziesta, na plaży G.". Zaśmiałam się pod nosem, wkładając bukiet do wazonu. Usiadłam naprzeciw wpatrując się w nie i  mimowolnie się uśmiechając. Po chwili ciszy, do mojego pokoju wpadł Bill.

- Tilla! Gumki! Szybko!- krzykną przeszukując moją kosmetyczke
- Rodzeństwo ci się pomyliło- zaśmiałam się głośno, z zaistniałej sytuacji- to prędzej Tom cie poratuje
- Nie ma go, ani Georga, a Gustava ez nie mogę znaleźć. Jest już za pięć dwudziesta, a nie ma go już ze trzy godziny- odparł przeszukując walizkę przyjaciela
- Kurwa!- wrzasnęłam ubierając się szybko- w przedniej kieszeni po prawej stronie- poinformowałam brata i wybiegłam z domku

         Było już ciemno. Niebo odbijało się w morzu. Szłam przed siebie. W oddali zobaczyłam jego. Siedział przy brzegu, palił papierosa, co bardzo rzadko mu się zdarza.

- Już myślałem, że nie przyjedziesz- odparł gasząc papierosa w pisaku
- Przecież nie możesz palić- rzuciłam głupio
- Chyba nie po to się spotkaliśmy, żeby wytykać sobie takie szczegóły. Ty też miałaś nie palić- powiedział patrząc na mnie
- No to po co chciałeś się spotkać?-spytałam niepewnie, bałam się odpowiedzi, bałam się, że to wszystko się skończy
- Chcę pogadać- powiedział łapać mnie za rękę- o nas...
- To słucham- odparłam kładąc się na zimnym i mokrym piasku
- Przemyślałem sobie kilka ważnych dla mnie spraw- zaczął niepewnie- nie mogę z tobą wyjechać, mam zespół, mam rodzinę której nie zostawię
- Juz się dawno z tym pogodziłam- powiedziałam- to ja to mam zakończyć czy ty to zrobisz?
- Tilla- odparł po chwili ciszy- dlaczego akurat Rosja?
- Bo tam jestem kimś, nie jestem tylko młodszą siostrą bogatych bliźniaków z Niemiec, rozwydrzoną smarkulą..- podniosłam się i podeszłam do brzegu, woda była lodowata, mimo to stałam w niej odwrócona plecami do blondyna
- Ale u nas też jesteś kimś..- powiedział starając się mnie przytulić
- Tak ci się tylko wydaje- odsunęłam się od niego
- Jesteś kimś- wyszeptał- kimś ważnym dla mnie...- położył podbródek na moim ramieniu i przytulił mnie z całej siły
- Czasem to nie wystarczy- odwróciłam się do niego twarzą. Staliśmy tak, wpatrując się w siebie, oboje pożądaliśmy siebie, lecz wiedzieliśmy,  że jest to niemożliwe. Czułam jakby to była zakazana miłość. A może bardziej toksyczna?



Otuleni deszczem, 
Cisi, zamyśleni. 
Zamykamy w sobie 
tajemnice radości.

Nie wiedząc , 
że ta druga osoba 
jest szczęśliwa,
ranimy ją.

Milczeniem... 
zabijamy szczęście. 
Nie okazując uczucia... 
łamiemy serce...


***


- Lece z wami- odparłam wyciągając walizkę z busa
- Ale przecież Rosja? Wielki świat?- zdziwił się Bill
- Są ważniejsze rzeczy, już powiedziałam managerowi, żeby sprzedał mój apartament i przewiózł moje rzeczy do domu- uśmiechnęłam się szeroko, łapiąc Gustava za rękę
- Wiedziałem- powiedział ucieszony przytulając mnie
- No trudno, już myślałem, że uda mi się przejąć twój pokój, no ale cóż...-powiedział zrezygnowany Tom
- A może juz czas wyprowadzić się do własnego mieszkania?- spytałam niepewnie
- Nie słuchalibyśmy marudzenia mamy- ucieszył się Bill, na samą myśl o wyprowadzce
- Mógłbym przyprowadzać dziewczyny- rozmarzył się Tom
- Moglibyśmy zamieszkać razem- wtrąciła Ronnie
- To nie jest głupi pomysł- odparł Georg


         Do samolotu wsiedliśmy z perspektywą na przyszłość. Wstęp do nowego życia. Już dawno sami na siebie zarabiamy. Dlaczego by nie spróbować się już do końca usamodzielnić.


***

- Nie ma mowy! Nie zgadzam się- krzyczała mama, gdy tylko usłyszała o naszym pomyśle
- Daj spokój. Simone- uspokajał ją Gordon- może dzieciaki maja racje, juz dawno skończyli osiemnaście lat, nie możemy im zabraniać
- I jak wy to sobie wyobrażacie?! Sami w wielkim mieście?- ciągnęła dalej
- Mamo- Tom usiadł obok niej- prędzej czy później i tak byśmy się wyprowadzili, a to chyba lepiej, że będziemy mieszkać we trojkę niż jakby każde z nas miało mieszkać samo
- Popadasz ze skrajności w skrajność- odezwał się Bill
- Co masz na myśli?-spytała
- Tilla mogła się wyprowadzić sama do Rosji, ale jak my chcemy i to jeszcze razem to już tragizujesz- powiedział wychodząc z salonu
- Boje się o was po prostu - odparła - kto wam będzie gotować?- spytała po chwili
- Z początku pewnie ja i Gustav, a potem się zobaczy- powiedziałam siadając mamie na kolanach
- To on też chce z wami zamieszkać?- zdziwiła się
- Wszyscy chcemy razem zamieszkać, nawet rodzice Ronnie się zgodzili, bo powiedzieli, że na tyle ufają Billowi- uśmiechnęłam się szeroko
- To oni są razem?- dopytywała się
- Tak- zaśmiał się Tom, widząc na jej twarzy zdziwienie- też byłem w szoku- poklepał ją po kolanie
- Tom, nie śmiej się z brata- oburzyła się - mógłbyś z niego przykład brać
- Mamo, błagam cię- zaczęłam dławić się śmiechem, po chwili śmialiśmy się wszyscy
- Ty się tak nie śmiej z niego, ty też byś mogła sobie w końcu kogoś znaleźć na stałe- powiedziała popijając sok
- Rozwarze to- zaśmiałam się kierując się do swojego pokoju

         Włączyłam muzykę, otworzyłam na oścież drzwi balkonowe i stanęłam przed lustrem. Patrzyłam chwile na siebie, po czym zebrałam w sobie siły i zaczęłam tańczyć. Po chwili dostałam smsy od braci "Zaraz na łeb mi sufit spadnie, T." , "Ścisz tą muzykę! Chce spać, B.". Opadłam zrezygnowana na łózko, po czym zasnęłam.
         Obudził mnie ciepły oddech na mojej szyi. Gdy tylko otworzyłam oczy, zobaczyłam uśmiechniętego Gustava.

- Jak się spało?- spytał, całując mnie w szyję
- Krótko- przeciągnęłam się leniwie
- Może powiemy im dzisiaj?-spytał po chwili
- Chyba trzeba będzie, nie ma sensu tego przedłużać - pocałowałam blondyna
- Lepiej, że sama jej o tym powiesz, a nie przeczyta o tym z gazet- powiedział przytulając się
 - Till Kaulitz!! - zaryczała mama- natychmiast na dół!!- słyszałam jak pierw zbiegają bracia, dopiero potem zeszłam do mamy powolnym krokiem wraz z Gustavem- masz mi coś do powiedzenia?! - krzyknęła rzucając kolorową gazetę na stół
- Czytasz mi w myślach?-zaśmiałam się, chcąc rozładować napięta sytuacje
- Nie żartuj sobie ze mnie- warknęła- długo zamierzałaś to przede mną ukrywać?- spojrzała na zdezorientowanego Gustava
- No właśnie chcieliśmy ci o tym powiedzieć- odparłam
- Jak mogłaś to ukrywać? Ja z gazet się o tym muszę dowiadywać- powiedziała zrozpaczona- który to już miesiąc?
- Za tydzień, będzie czwarty- uśmiechnęłam się, łapiąc blondyna za rękę
- A co na to twoi rodzice?-spytała, zwracając się do Gustava
- Bardzo się cieszą- jąkał się
- Jestem w szoku- odparła- jak mogłaś być na tyle nie odpowiedzialna
- Kobieto- wtrącił Bill- o co ci chodzi? W końcu jest szczęśliwa! A ty jak zwykle chcesz wszystko zepsuć.
- Jak wy sobie poradzicie, oboje będziecie w trasie, a ja dziecka niańczyć nie będę- powiedziała stanowczo
- Dziecka?!- krzyknęliśmy zszokowani
- Tak, wasza siostra jest w ciąży- powiedziała, rzucając bliźniakom gazetę
- W ciąży?!- nie ukrywałam zdziwienia
- A może nie?- drążyła dalej ten temat
- Oczywiście, że nie- krzyknęliśmy chórkiem- skąd ci to do głowy przyszło?!
- To o czym ty mówiłaś? - spytała po chwili zastanowienia
- O tym, że od  czterech miesięcy jestem z Gustavem- złapałam blondyna za rękę- nie mówiłam ci wcześniej, bo chciałam być pewna, że to to.
- Ile razy ci mówiliśmy, żebyś najpierw spytała się nas, a dopiero potem wrzeszczała, po przeczytaniu jakiś plotek- odparł Tom
- Jaa...-zacięła się
- Kochanie, ty już się lepiej nie odzywaj- powiedział Gordon zabierając mamę na taras

8 komentarzy:

  1. Napisze to już setny raz : Cudowne !
    I jak jeszcze raz usłyszłe to Twoje 'No nie wiem bo ... ' To nie wiem co Ci zrobie. :)
    Naprawdę mi się podoba i na pewno innym też się spodoba .
    Pisz następny . :** ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. No ci co ja mam ci napisać?
    Po pierwsze, WoW! - to już siódmy odcinek
    Po drugie- jesteś geniuszem pisania
    Po trzecie - ubóstwiam cię
    Po czwarte- kocham twój styl (wiem, powtarzam się, no ale co mam zrobić?)
    Po piąte- ciesze się, że jak narazie Tequili się układa z Guciem xD
    Po szóste- kocham cię!!
    Po siódme- chcę więcej, więcej i więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kocham, kocham !!
    Cudny odcinek, wystraszyłaś mnie tym fragmentem na plaży, już naprawdę myślałam, że Tilla wybierze karierę niż miłość...
    Czekam na następny odcinek ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. "Kochanie, ty już się lepiej nie odzywaj" - lol, ale afera xD
    No nieźle ;P , w sumie to raczej logiczne, że najpierw się pytasz, a potem krzyczysz, ale chyba nie dla matki Kaulitzów xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam za spam, ale nie wiedziałam gdzie go umieścić. Zapraszam do zapoznania się z moją historią, w roli głównej bliźniaki Kaulitz: http://tokiohotel-losangeles.blogspot.com/
    Oczywiście, jeżeli opowiadanie przypadnie Ci do gustu, proszę o zostawienie śladu.
    Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, u mnie kolejny poprawiony odcinek, a w najbliższym czasie zabiorę się, za nadrabianie odcinków u Cb :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie! Nadrobiłam :-) Ta afera pod koniec odcinka po prostu mnie rozbroiła :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. EEEEJJJJJJ.... Droga Guciu, kiedy nowy odcinek? Stęskniłam się za Till, Guciem itd. :-D

    OdpowiedzUsuń