piątek, 10 sierpnia 2012

6. Obudziłam się o czwartej nad ranem. Przytuliłam mocno powietrze i rozpłakałam się bez powodu.

No i jest szósteczka! Zapraszam do czytania i komentowania.
Uwaga! Treść zawiera wątki erotyczne.

 Dla Feeling, Dziękuje...
____________________________________________________



Siedzisz wygodnie?
Tak...
To zamknij oczy.
Ale po co?
Nie pytaj. Tylko zamknij – szepnął- nie podglądaj!
No, zamknęłam. I co dalej?
Nic, po prostu witaj w moim świecie. Twój też tak będzie wyglądał...
Chcesz mi powiedzieć, że tak już będzie zawsze?
Tak. Przyzwyczaj się do tego. Zero prywatności, własnego życia.
Ja tak nie chcę...
Sama tego chciałaś...Odwrotu już nie ma...Dokonałaś już wyboru..


            Singiel wydany. Pierwszy teledysk nagrany. Płyta w sklepach. A ja? Samotna wśród tłumu ludzi. Wszyscy czegoś ode mnie chcą, a to autograf, a to wspólne zdjęcie. Wytwórnia chce nowe piosenki, fani chcą więcej koncertów. I tak w kółko.


A co z Gustavem?
Sam jest zajęty, tak samo jak ja. Czasami do siebie dzwonimy...
Tęsknisz?
Jak cholera!
I po co ci to wszystko było?
Sama nie wiem. Myślałam, że będzie inaczej.
Ty i ta twoja naiwność. Nic już nie będzie takie jak wcześniej! Musisz się z tym pogodzić.
Nie przemyślałam tego wszystkiego. Byłam pewna, że uda mi się zachować dotychczasowe życie, prywatność.
Nie w tym świecie.
I nie w tym życiu...- westchnęła


**


- Dlaczego to tak długo trwa?- spytałam zrezygnowana, siadając na kanapie
- A czego ty się spodziewałaś? Tłumy stoją przed halą. Musimy ich trochę porozstawiać, żebyś mogła swobodnie wyjść- odpowiedział Paul, mój manager
- Nie ma jakiegoś innego wyjścia? - podniosłam się gwałtownie z kanapy
- Nie- odpowiedziała Ronnie – sprawdzałam już. To jest jedyne wyjście pod które można podjechać autem.
- Jeśli nie wyjedziemy stąd za dziesięć minut, nie zdążę zobaczyć się z Gustavem- zmartwiłam się, zerkając na zegarek
- To już nie pierwszy raz...- wtrąciła Ronnie

          Ronnie miała racje. To już nie pierwszy raz, kiedy nie dotarłam do hotelu spotkać się z Gustavem. Zawsze coś stawało mi na drodze.
          Wsiadłam do auta, zatrzasnęłam za sobą drzwi, zapięłam pas, przekręciłam kluczyk w stacyjce i odjechałam spod hali z piskiem opon.
          Wpadłam do hotelu, wbiegłam do windy, wcisnęłam przycisk przy numerze dwanaście. Gdy winda zatrzymała się na właściwym piętrze wybiegłam z niej, w poszukiwaniu pokoju trzysta dwadzieścia sześć. Po chwali go znalazłam. Stanęłam przed drzwiami. Wzięła dwa głębokie wdechy i delikatnie nacisnęłam klamkę, popychając przed siebie drzwi.

- Gustav, już jestem!-krzyknęłam radośnie, gdy usłyszałam, że ktoś jest w łazience
- Szuka pani kogoś?- spytała sprzątaczka wychodząc z łazienki- ten pan co tu był poszedł jakieś dwadzieścia minut temu
- Kurwa mać! - przeklęłam wściekła na siebie, usiadłam na łóżku i zakryłam twarz dłońmi
- Ale zostawił tu coś dla pani- kobieta wręczyła mi czerwona kopertę z napisem „Tilla ♥„. Chwyciłam ją i szybko otworzyłam. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy wyciągnęłam z niej nasze zdjęcia. Pomimo, że mam wiele wspólnych zdjęć na laptopie, to i tak zrobiło mi to wielka przyjemność. Jednak zdjęcia to nie wszystko. Tak bardzo chciałam się do niego przytulić. Powiedzieć: kocham cię, ucieknijmy razem, gdzieś gdzie nikt nas nie znajdzie.
- Pojechali? -spytała Ronnie, zerkając na mnie
- Tak...-odparłam smutno- wracajmy już do naszego hotelu. Jutro przecież lecimy do Rosji.
- No właśnie..-zaczęła niepewnie- właściwie, to ty jedziesz...
- Jak to?-zdziwiłam się- obie jedziemy
- Ja jadę do Billa. Do chłopaków. Mam dosyć tego wszystkiego. Muszę odpocząć. Przepraszam – powiedziała spuszczając głowę
- Czyli ty też mnie zostawiasz?- powiedziałam zaciskając zęby- pewnie. Tak jest najłatwiej - Droga do hotelu była cicha. Nie odzywałyśmy się do siebie. Gdy tylko przyjechałyśmy, Ronnie szybko się spakowała, chciała się pożegnać, lecz ja nie miałam na to ochoty. Byłam na nią wściekła. Jak ona mnie mogła zostawić?! Tak nie postępuje przyjaciel. Rzuciłam jej tylko krótkie „Pa”. Ona wyszeptała „przepraszam”. Po czym wyszła. Znów wszyscy bliscy zawiedli. Znów zostałam sama z tym wszystkim.



**

- Cześć kochanie!-krzyknął radośnie do słuchawki
- Gustav, jest druga w nocy- powiedziałam zaspana, łapiąc do ręki zegarek- zadzwoń do mnie rano..
- Ale już jest rano- oprał- przynajmniej u mnie- rozłączył się, w słuchawce słychać było tyko nieznośny hałas zakończonego połączenia.

**

 - Co tam u was? Właśnie oglądam wywiad z wami- uśmiechnęłam się radośnie, zerkając w telewizor
- Właśnie się kładę spać. Jestem wykończony po koncercie. Odezwę się jutro. Pa- i znów ten denerwujący dźwięk w słuchawce

**

- Tiluś! Bardzo za tobą tęsknie! - krzykną do słuchawki, śląc mi całusy
- Ja za tobą też, ale za chwilę zaczynam sesje zdjęciową, a potem mam koncert. Wieczorem zadzwonię. Kocham cię- rozłączyłam się rzucając telefon na sofę, który niefortunnie odbił się od niej i spadł na ziemię, rozwalając się.


**

- Jutro będę nagrywać teledysk- powiedziałam ucieszona
- Świetnie! Bardzo się ciesze- chrząknął
- Tęsknie za tobą...- stwierdziłam smutno
- Ja za tobą też, ale już niedługo się zobaczymy- uśmiechnął się promiennie, gdy na pulpicie jego laptopa wyświetliło mu się moje zdjęcie, które było tylko dla niego. Tylko tak mogliśmy poczuć bliskość ze sobą.
- Jeszcze tylko miesiąc. I będziemy razem – powiedziałam, przeglądając jakieś kolorowe pismo, na następnej stronie zobaczyłam zdjęcie z ich ostatniego wypadu do klubu, gdzie Gustav ściska się z jakąś cycatą blondynką- widzę, że świetnie się bawiliście na wczorajszej imprezie...
- Tequila! - krzyknął- to nie tak jak myślisz ona tylko...
-Pewnie pomagała ci zawiązać sznurówki- zakpiłam - Już lepiej nie kończ!



Która jest godzina tam gdzie jesteś?
Inny samolot i znów wyjeżdżasz.
Czuje się tak daleko, gdybyś tylko wiedziała.
Ciągle czekam na twój powrót.
To tak jakbyśmy żyli do góry nogami.
Chciałabym Ci powiedzieć że możemy to zrobić.
Strefy czasowe doprowadzają mnie do szału.


Ty mówisz "Dzień dobry" kiedy jest północ.
Wychodząc z mojej głowy, samotnie w tym łóżku.
Kiedy zasypiam, ty wstajesz.
I liczę godziny tracę przez to sen.
I moje serce, jest zmęczone tymi podróżami.

Szukam cie kiedy cie nie ma.
Za tydzień wracam.
Tracę oddech, kiedy wyjeżdżasz.
Wyobrażam sobie siebie u twego boku.
Nawet jeśli staram się Ciebie ignorować.
Zawsze jesteś w moich myślach. 


Chcę widzieć ten sam świt co Ty.
Wyjdźmy z tego silniejsi.
Wrócić do czasów kiedy mnie przytulałaś.


**


I czasem przychodzi taki moment w życiu człowieka, że trzeba zrezygnować, odpuścić, zapomnieć, iść dalej. I nieważne jak cholernie by Ci zależało,  jak trudne by to było..po prostu trzeba.

- Nie!- krzykną rozżalony- nie pozwolę ci odejść..nie tym razem...
- Tak będzie lepiej -odparłam ocierając łzy z policzków
- Dla ciebie czy dla mnie?- popatrzył ma mnie rozpaczliwym wzrokiem
- Dla nas -szepnęłam
- Gówno prawda!- krzyknął oburzony- jak zwykle uciekasz, gdy tylko pojawia się jakiś problem
- To nie tak!- odwróciłam się w jego stronę- ja po prostu dłużej tak nie mogę. Ty tu, ja tam. To mnie już męczy. Byłam przekonana, że dam radę. Chyba jednak jest inaczej. Nie daję. A tony chusteczek, które zużywam jak i miliardy papierosów, które wypalam, są tego doskonałym dowodem.
- Miałaś nie palić- odparł po chwili męczącej ciszy
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? To ma być pożegnanie?- spytała stoją przed nim i patrząc mu głęboko w oczy
-Nie- kiwnął znacząco głową- ja się nie chcę żegnać. Chcesz pozwolić na to, żeby to wszystko tak po prostu się skończyło? Żebyśmy przestali istnieć?
- Nie widzę innego wyjścia- pocałowałam go w usta, chwyciłam jego ulubioną bluzę i wyszłam
- Kocham cię!- krzyknął za mną rozpaczliwie, z trudnością zamknęłam za sobą drzwi.


Być może nie płaczę, ale sprawia mi to ból. Być może nic nie mówię, ale duszę to w sobie. Być może tego nie pokazuję, bo nie mam już sił.


**


         Od rana czuję, jak zbierają mi się łzy w oczach. Czekam tylko na decydujący moment, w którym wybuchnę płaczem. To jeden z tych dni, kiedy wszystko dookoła przytłacza, kiedy absolutnie nic nie sprawia przyjemności, kiedy nie radzę sobie z emocjami. Zaprzepaściłam wszystko. Miłość, przyjaźń. To do czego dążyłam przez całe życie, w jednej chwili legło w gruzach.

- Tequila!-krzyknął radośnie Bill
- Co ty tu robisz?-spytałam podnosząc się z łóżka
- Przyjechałem ratować to co przez swoją lekkomyślność spieprzyłaś - uśmiechnął się, siadając obok mnie
- O czym ty mówisz? spytałam, przeszywając go wzrokiem
- Zabieram cię stąd. Jedziemy na wakacje- chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę łazienki- ogarnij się. Masz dwadzieścia minut, na doprowadzenie się do porządku i spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, resztę kupimy na miejscu
- Ja nigdzie nie jadę! -oburzyłam się - jutro mam koncert...
- Czyżby?! - udał zdziwionego- twój menager powiedział coś zupełnie innego- poinformował mnie- masz cały miesiąc wolnego. Będziesz miała miesiąc na pogodzenie się z Gustavem- uśmiechną się szeroko
- A co u niego?- spytałam niepewnie
- Jest załamany. A coś ty myślała - odparł 

      Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam lekki makijaż, założyłam luźne dresy, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i wyszłam za bratem. Bałam się tego spotkania. Od ostatniego minęły już dwa miesiące. 

- No nareszcie. Siostra ile można na ciebie czekać- zaśmiał się Tom, przytulając mnie mocno
- Powinieneś się do tego przyzwyczaić braciszku- zaśmiałam się głośno
- Wsiadajcie, zaraz spóźnimy się na samolot- wtrącił Georg
- A gdzie lecimy?-spytałam zerkając ukradkiem na Gustava
- Na wyspy dziewicze -bąknął pod nosem
- To już wiadomo kto wybierał miejsce- zaśmiałam się patrząc wymownie na Toma- Nie wieże, że przyjechaliście, aż z Niemiec do Rosji, tylko po to, żeby zabrać mnie na wakacje- przytuliłam się do Toma
- Czego się nie robi dla głupiej, samolubnej, narcystycznej idiotki, jaką jest moja siostra- wytkną mi język
- Osz ty!- zmarszczyłam w czoło, uderzając go w ramię

       Dotarliśmy na lotnisko. Przeszliśmy odprawę i mogliśmy udać się do samolotu. Wszyscy rozsiedli się wygodnie, zostało tylko jedno miejsce. Przy nim. Nie wiem czy reszta zrobiła nam na złość, czy to może czysty przypadek. Z lekkim grymasem usiadłam obok niego. Nie odzywaliśmy się do siebie. Każde z nas założyło słuchawki na uszy. Wyglądając przez okno nie wiedziałam nic oprócz chmur i odbijającej się w nim smutnej twarzy Gustava.

- Pogadamy?-spytałam niepewnie
- A mamy jeszcze o czym? - odparł patrząc przed siebie, zakręcając butelkę z colą
- W sumie nie... - powiedziałam odwracając głowę w druga stronę, zacisnęłam mocno wargi, bałam się, że za chwilę rozkleję się przy nim. Ten po chwili złapał mnie za rękę i delikatnie przejechał po niej opuszkami palców, uśmiechając się przy tym promiennie.
- Mamy problem- odezwał się głośno Tom- właśnie dostałem esa, że nie ma takiej ilości poi jaką potrzebujemy
- A ile możemy dostać?-spytał zaspany Bil, odrywając się od uścisku Ronnie
- Cztery- odpowiedział drapiąc się po karku- i od razu zaznaczam, że ja pokoju z nikim nie dzielę- dodał po chwili
- Czyli wszystko jasne- zaśmiała się głośno Ronnie- ja mogę być z Billem w pokoju, może jakoś wytrzymamy ze sobą - wytknęła w jego stronę język
- Ja nie chce znowu dzielić pokoju z Gustavem- odezwał się zrezygnowany Georg- muszę być sam, oboje musimy od siebie odpocząć, jakby nie patrząc spędziliśmy w spólnym pokoju pół roku- zaśmiał się pod nosem
- No ale wtedy Tila, będzie w pokoju z...- Ronnie nie dokończyła, bo weszłam jej w słowo
- Ej no nie przesadzajcie - oburzyłam się - to, że nam nie wyszło nie oznacza, że się już nie przyjaźnimy...
- Jesteście pewni, że chcecie być w jednym pokoju?- spytał Tom, ze skrzywiona miną
- Jasne. Jakoś się pomieścimy- uśmiechną się Gustav, drapiąc się po plecach
- Mówiłem ci że masz tego nie drapać- krzyknął Bill- bo jeszcze bardziej pogorszysz...
- O czym on mówi?- zwróciłam się do Gustava
- Marudzi jak zwykle...- odparł od niechcenia
- Zrobił sobie tatuaż...- wyszeptał Georg, klęcząc na fotelu i odwracając się w naszą stronę
- Mogę zobaczyć?-spytałam niepewnie
- Może później, jak ściągnę opatrunek - uśmiechną się serdecznie

**

Leżałam na łóżku czytając jakąś gazetę, w oczekiwaniu na wolną łazienkę. Po dłuższej chwili wyszedł z niej uśmiechnięty Gustav owinięty w pasie ręcznikiem. Usiadł na skraju łóżka, westchnął głośno i opadł na nie gwałtownie.

- Możemy pogadać?-spytałam niepewnie
- Zawsze- wyszczerzył się, podnosząc się
- Co będzie dalej? Z nami? Czy to da się jeszcze naprawić?-załkałam, przytulając go od tyłu i całujac go delikatnie po karku
- Nie wiem- odparł łapiąc mnie za rękę. I wtedy poczułam dreszcz. Gorący niczym płomień. Zerknęłam  na niego z zaciekawienie i niewiele myśląc złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. O dziwo, Gustav w ogóle się nie opierał, a nawet łapczywie oddawał każde muśnięcie warg. Mruknęłam głośno. Gdy wsunął swoje zimne dłonie pod moją bluzkę, której pozbył się po krótkiej chwili. Gdy wylądował na mnie, całując skórę na mojej szyi, odwinęłam delikatnie ręcznik, który po chwili opadł na ziemię. Chciałam tego, nie owijałam w bawełnę, nie mogłam zwlekać.  Perkusista patrzył na mnie lekko zdezorientowany, ale po chwili na jego twarzy pojawił się błogi uśmiech zadowolenia. Podobało mu się to, widziałam podniecenie w jego oczach. Sam też nie chciał czekać. Szybko zerwał ze mnie spodenki i stanik. Po chwili oddałam się mu, pochłonięta dotykiem jego ust i dłoni. A gdy po dłuższej chwili poczułam go w sobie, po prostu nie mogłam powstrzymać się od mimowolnego jęknięcia, w międzyczasie wykrzykując jego imię. Widziałam, jak na mnie patrzył swoim zamglonym wzrokiem, czułam, kiedy mnie dotykał, całował i pieścił. Słyszałam każdy jego jęk, każde sapnięcie i westchnienie, a gdy gorący oddech omiatał mi szyję, dreszcze rozchodziły się po całym moim ciele. Było świetnie. A gdy oboje doszliśmy w jednej chwili, Gustav opadł na mnie i złożył na moich ustach długi i namiętny pocałunek, po czym zasnął, oddychając ciężko. Niechętnie podniosłam się z łózka, przykrywając blondyna kołdrą, zgarnęłam czyste ubrania z krzesła i zamknęłam się w łazience. Po błogiej kąpieli wyszłam przed domek.

- A gdzie Gustav? - spytał Tom, rozglądając się dookoła
- Chyba się zmęczył- zaśmiała się Ronnie
- Odwal się, sama byś tak chciała- uśmiechnęłam się, wyciągając się
- A skąd wiesz, że nie miała?- wtrącił Bill
-Aha- nie ukrywałam zdziwienia - ok, nie wnikam...

5 komentarzy:

  1. ostatnia część z wypowiedzią Billa najlepsza xD
    Ale od początku. Pierwsza część zdecydowanie najlepsza z wszystkich odcinków. Było mi tak strasznie smutno i tak ich bardzo żal, że zaczęłam po prostu ubolewać na głos ("No nie, dlaczego?" albo "Till ty idiotko" albo "W sumie ma trochę racji... ale i tak dlaczego?!").
    Coś czuję, że TOm wszystko sam sobie zaplanował z tymi pokojami, a zaspanego Billa to po prostu pokochałam. Wyobraziłam sobie ten widok i... kurde, szaleję za nim jeszcze bardziej xD
    Podobało mi się jak opisałaś seks Gustava i Till. Nie było tam tylko zwykłego opisu doznań i pragnień fizycznych. Tam podstawą było ich uczucie i tym sobie u mnie zapunktowałaś.
    Oby tak dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoj blog zachowalam sobie w linkach, zeby na pewno go nie zawieruszyc i wlasnie skonczylam czytac calosc :)

    w tj czesci strasznie mi sie podobalo, jak opisalas ich mijanie sie i samotnosc. Za kazdym razem prawie udawalo im sie spotkac i.... nic z tego. Dobrze, ze skonczylo sie ero happy endem :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeju, jakie to urocze..
    Normalnie takie słodkie i romantyczne ;)

    Też bym tak chciała ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mycho to jest cudne! ;)
    Stanęłaś na wysokości zadani, jest wszystko czego oczekuje, emocje, dialogi i ta prostota. Kocham cię za to opowiadanie, nie przestawaj, pisz dalej, każdy ma chwile załamki. Nie poddawaj się kochanie ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jupiiii!! Nareszcie mam neta ;)
    ja tu widzę, ze szalejesz z tym opem. No i bardzo dobrze, nie przyjmuje do wiadomości, żadnej załamki, żadnych wykrętów. Siadasz do kompa i piszesz.

    OdpowiedzUsuń