czwartek, 1 listopada 2012

9. Lubiła Go. Trochę bardziej niż wiosnę, dużo bardziej niż czekoladę, bardzo bardziej niż innych...

1)   Na początku pewien komunikat do czytelników, jak już wiele razy powtarzałam, moje problemy z ortografią nie biorą się z mojego lenistwa, czy też nie przyuważenia, lecz z mojej choroby, mam dysekcję i dysgrafię i wszelkie błędy które wy dostrzegacie na pierwszy rzut oka, mi jest je bardzo trudno zauważyć. Używam różnych programów które poprawiają pisownię, ale jak sami widzicie nie zawsze działają. Jestem bardzo wdzięczna za to, że wy je wyciągacie, ale jednak jest to trochę przytłaczające, że pomimo tego, że uwielbiam i kocham pisać nie  mogę robić tego poprawnie. Oczywiście będę na bieżąco poprawiać zaistniałe błędy.
Jeszcze raz proszę o wyrozumiałość.

2)   Jak już pewnie niektórzy wiedzą powróciłam do starego opowiadania o Kim i Tomie, możecie je przeczytać na   Von jetzt an. Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania.

3)   Obiecałam, że polecę no i polecam, unrealistisch-liebe.blogspot.com
Autorka : Mia, jest ona początkującą, ale dobrze zapowiadającą się autorką opowiadań. Uwielbiam je czytać, dlatego bez wahania polecam wam przeczytać. Czyta się łatwo i przyjemnie. ;)

4)   Dzisiejsza notka trochę krótka, to aż do mnie nie podobne, ale tak szybko chciałam się z wami nią podzielić, że mam nadzieje, że zostanie mi to wybaczone.


 Wasza Gucia ;*

                    ____________________________________________


 [...] Ale bądź przy mnie gdy będzie naprawdę źle. Gdy wszystko będzie się sypało. Gdy będziemy się nawzajem nienawidzić. Wtedy najmocniej będę cię potrzebowała...

                  _______________________________________________


              Tego wieczoru byłam jakaś smutna, przybita, nieobecna, w oczach miałam łzy, chociaż wcale nie płakałam. Nawet zachodzące słońce wydawało się być szare. Teraz żadna muzyka, żaden film ani przyjaciel nie był  w stanie mi pomóc. Siedziałam wpatrując się w okno, deszcz dzwonił cichutko o rynny, kałuże na dworze robiły się coraz większe. Widziałam jak dzieci z sąsiedniego podwórka biegają po ulicy i wskakują do kałuży, mocząc przy tym całe ubranie. W pewnym momencie gdy podeszłam do balkonu aby zamknąć drzwi dziewczynka popatrzyła w moja stronę, uśmiechnęła się szeroko, pomachała mi i pobiegła do swojego domu. Stałam tak wpatrzona, uśmiechając się pod nosem. Zamknęłam drzwi, chwyciłam laptopa i usiadłam na parapecie, opierając głowę o zimna szybę.Co  chwilę sprawdzałam czy nie dostałam nowej wiadomości, zerkałam na telefon rzucony w kąt pokoju - milczał. Milczał już od trzech dni. Nigdy tak długo się nie odzywali. A na dodatek prasa rozpisuje się o nich prawie codziennie. Za każdym razem widząc zdjęcia chłopaków w dwuznacznych sytuacjach pięść mi się zaciska. Zawsze naiwnie pytam się jak można pisać takie oszczerstwa i niszczyć komuś życie.

         Jestem zazdrosna o każdą dziewczynę, którą kiedykolwiek przytuliłeś, bo przez jeden moment miała w ramionach cały mój świat.
         

           Godziny oczekiwań dłużyły się w nieskończoność, siedziałam na walizce, oparta o zimna szybę. Czekałam, aż ktoś odbierze mnie z lotniska. I nagle sms " Nie dam rady po ciebie przylecieć, mamy dużo pracy. Przyjedź sama. Przepraszam G.". Z moich ust wydobyło się ciche "kurwa!", po czym podniosłam się i ruszyłam do domu.
          Wrzuciłam walizki do bagażnika, telefon, portfel, dokumenty, red-bulle i cole rzuciłam na siedzenie obok. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i wyjechałam spod domu. Pomachałam tacie na pożegnanie i ruszyłam przed siebie. Włączyłam radio, muzyka rozniosła się po całym aucie. I znów sms " zaczekaj na mnie, już jestem spakowana! Ron." . Z piskiem opon zatrzymałam się pod jej domem. Otworzyłam bagażnik, żeby Ron. mogła włożyć swoją torbę, uprzątnęłam siedzenie obok, wszystko upychając do schowka.

- Następnym razem, decyduj się szybciej- odparłam pogłaśniając radio
- Następnym razem dzwoń wcześniej- burknęła pod nosem odwracając głowę w stronę bocznej szyby- a wiesz przynajmniej gdzie teraz są?- spytała po chwili niezręcznej ciszy
- W Monachium. Hahn Hotel. Pokój 1567. 34 piętro- odpowiedziałam krótko
- Awantura wisi w powietrzu- skwitowała, po czym założyła słuchawki i poszła spać
 -Tiaaa- powiedziałam pod nosem podgłaśniając muzykę. Wiadomo że byłam wkurzona, nawet Ron. to zauważyła, jestem w stanie zrozumieć wszystko, wiem jak to jest jak ma się takie życie, niestety na własna prośbę się w to wpakowałam, ale nie jest trudno znaleźć kilka godzin, żeby przylecieć po mnie. Wiem, że jestem egoistką, ale tego nauczyło mnie życie. Nic już na to nie poradzę. Taka już jestem. Jestem wredna, mam nawroty bezczelności co 3 sekundy i nie lubię się dzielić. 
           Po 4 godzinach byłyśmy na miejscu. Podjeżdżając pod hotel, miałam ochotę na ciepłą kąpiel i święty spokój. Nie chciałam się kłócić zaraz po przyjeździe. I tak Ron. już mi swoje dowaliła podczas jazdy. Zaparkowałam niedaleko wejścia, wyciągnęłam swoje i Ronnie walizki i udałyśmy się do chłopaków. Zaraz po przekroczeniu progu hotelu, z uwagi na to, że jest u nich kilka gwiazd które chcą trochę prywatności odrazu nas wylegitymowali. Po czym miły boy hotelowy wziął od nas bagaże i zaprowadził nas pod pokój chłopaków, "Życzę miłego pobytu" - rzucił, uśmiechając się szeroko, odwracając się i zjeżdżając na dół windą.

- No nareszcie jesteście- ucieszył się Bill, podnosząc się z fotela i idąc w naszym kierunku
- Byłoby szybciej gdybyśmy przyleciały samolotem- powiedziałam rzucając w kąt walizki
- To trzeba było lecieć, jakbyście same poleciały nic by wam się nie stało- bąknął Tom
- Odpuście sobie, ważne, że jesteście- powiedział Gustav witając mnie buziakiem
- No właśnie, przecież zaraz idziemy baloooować! - krzyknął zadowolony Georg, przybijając Tomowi piątkę
- Jak chcecie to idźcie, ja jestem zmęczona, wezmę kąpiel i pójdę się położyć- odparłam uśmiechając się do chłopaków
- No ale myślałem, że się tobą naciesze- powiedział lekko zawiedziony Gustav
- Będziemy mieli jeszcze czas na to - pocałowałam go w policzek
- To ja też nie idę- powiedział stanowczo
- Nie wygłupiaj się, idź, musisz się wyszaleć - zaśmiałam się- nawet nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu- powiedziałam kładąc się na kanapie przed telewizorem
- Jak chcesz- wzruszył ramionami i poszedł się przebrać
           Po męczącej godzinie, w końcu zostałam sama. Cisza, spokój. Tylko ja, pilot i telewizor. Nie miałam ochoty na wyjście do głośnego i zapchanego klubu.
          Rzuciłam z siebie koc, chwyciłam z torby ręcznik i udałam się do łazienki.Napuściłam gorącej wody do wanny, w jednej chwili lustro wiszące na umywalkami całe zaparowało. Przetarłam je ręką, robiąc na nim smugę. Związałam włosy w kucyk i zanurzyłam się w przyjemnie ciepłej wodzie. Wcisnęłam guzik podpisany: aqua bubbles, po czym poczułam na ciele lekkie dreszcze, zamknęłam oczy i odpłynęłam myślami daleko w przyszłość.
          Z rozmyśleń wyrwał mnie Gustav, próbując wejść po chichu do łazienki, ale jak zwykle musiało mu coś spaść. Wzdrygnęłam się, otwierając oczy. 

- Już wróciliście?- spytałam lekko zdziwiona
- Nie, oni jeszcze zostali- uśmiechnął się klękając przy wannie
- To dlaczego ty wróciłeś? - zapytałam muskając blondyna w policzek
- Zmęczony jestem, a po za tym chciałem spędzić trochę czasu z tobą- odparł podnosząc się i nachylając się nade mną, usiłując pocałować mnie w usta. Chłopak w jednej sekundzie wylądował w wannie, opadł na mnie śmiejąc się głośno.
- Aż tak bardzo się stęskniłeś?- zaśmiałam się
- Jeszcze masz jakieś wątpliwości? - powiedział całując mnie
- Złaź ze mnie, jesteś ciężki- chciałam uwolnić się z objęć blondyna, ten posłusznie podniósł się z wanny, otrzepał pozostałą na nim pianę i poszedł do pokoju się przebrać. Siejąc się sama do siebie wyszłam z wanny, spłukałam całą pozostała pianę, owinęłam się ręcznikiem i poszłam do pokoju Gustava. Ten akurat stał przy torbie zakładając na tyłek bokserki
- No i po co się ubierasz jak i tak zaraz się rozbierzesz?-spytałam przytulając się do niego od tyłu
-Tillaa..- odepchną mnie od siebie - nie sądzisz, że to chore?-spytał po chwili siadając na łóżku
- O czym ty gadasz?-zdziwiłam się patrzą na zakłopotanego Gustava
- Nie widzimy się tyle czasu, a jak już się widzimy, to idziemy ze sobą do łóżka, po czym albo ja albo ty wyjeżdżasz...- powiedział zerkając za okno
- Co chcesz przez to powiedzieć?-spytałam siadając obok niego
- Sam już nie wiem- zakrył twarz dłońmi
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że - zacięłam się - że to koniec?
- Nie- zerwał się z łóżka i odwrócił w moją stronę- nie przeżył bym tego gdybyś mnie teraz zostawiła
- To powiedz w końcu o co ci chodzi!- powiedziałam wkurzona niepewnością
- Zdradziłem cię- odezwał się chicho
- Co zrobiłeś? -spytałam z niedowierzaniem
- Nie chciałem, tak jakoś wyszło..kochanie- złapał mnie za rękę
- No i co ja mam ci teraz powiedzieć? - udałam niewzruszoną - zdarza się, jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy różne błędy...?
- Co zamierzasz z tym zrobić?-spytał przytulając mnie mocno
- Nic, dziękuje za szczerość...- powiedziałam podnosząc się z łóżka i kierując się do wyjścia
- Kocham cię...- szepnął, z wielkim trudem nacisnęłam klamkę
- Mam nadzieje że pamiętałeś chociaż o gumkach - powiedziałam uśmiechając się do chłopaka, po czym wyszłam
- Gdzie idziesz?-spytał wybiegając z sypialni, patrząc jak ubieram bluzę Toma i kieruje się w stronę drzwi wyjściowych
- Na chwile obecną jak najdalej od ciebie- odparłam
- A może..- nie dokończył bo weszłam mu w słowo
- Nie, nie możesz.Ty już nic nie możesz...- wyszłam trzaskając drzwiami

I dzieli nas już najlitsza ze ścian...


***

- Kurwa! - krzyknąłem rzucając kubkiem w zamykające się drzwi- dlaczego zawsze muszę coś spieprzyć? Przecież ja ją kocham...Może ona miała racje? Może naprawdę jej tylko przeszkadzam, to  przeze mnie porzuciła kontrakt płytowy w Rosji, tylko przez moje widzi mi się. Wiem! Nawaliłem i muszę ponieść za to wszelkie konsekwencję. Jeśli zechce, odejdę...tylko słowo i zejdę jej z drogi...

         Leżałem w swoim pokoju, zerkając na taras. Byłem wściekły na siebie, za to co zrobiłem, to była tylko chwila, nie wiedziałem co mnie opętało.
         Weszła, usiadła obok, pocałowała namiętnie, po czym spakowała się...

- Czyli to koniec?-spytałem niepewnie
- A czego ty ode mnie oczekujesz? Muszę przemyśleć kilka ważnych spraw- powiedziała, chwytając rączkę od walizki
- Nie usiłuje cię zatrzymywać, za dużo przeze mnie zostawiłaś ważnych rzeczy- odparłem podchodząc do drzwi balkonowych
- Cieszy mnie fakt, że masz tego świadomość...- rzuciła oschle, po czym wyszła z mojego pokoju. Zabrała jeszcze kilka rzeczy z salonu i wyszła.

Chwyciłem najbliższą butelkę z alkoholem. Byłem załamany...




Nie wiesz co, nie wiesz kto zaczął to, ale jedno już wiesz na pewno. Bolesnych zbyt wiele padło słów...


Nie czas by stać, patrzeć w niebo.
I nie czas by wciąż szukać win.
To nie ważne kto właśnie popełnił dziś błąd.
Ważne jest na pewno, że wybiegła już stąd,
trzasnęły za nią drzwi...


- A ty co tu tak sam, po ciemku siedzisz? - spytał pijany Bill, wchodząc do salonu, zapalając małą lampkę przy telewizorze
- Gdzie Tilla?- rzuciła Ron. rozglądając się po pokoju
- Nie ma- odparłem wstając z kanapy, postawiłem na szklany stolik pustą butelkę po Jack'u Daniels'ie
- Jak to nie ma?!- ocknęła się, wbiegła do naszego pokoju
- Gustav, spytam tylko jeden raz. Gdzie jest moja siostra i co jej zrobiłeś?!- warknął Bill podchodząc do mnie
- Bill! - krzyknęła do niego- nie ma jej rzeczy..
- No słucham..- złapał mnie za kołnierz koszulki
- Zerwała ze mną i wyjechała- powiedziałam wyrywając się od Billa, odwróciłem się i wróciłem do siebie
- Gucio- Ronnie złapała mnie za rękę- znowu się pokłóciliście?- spytała troskliwie
- Tym razem to już nie do naprawienia. Spieprzyłem wszystko- rozsypałem się, zacząłem płakać jak dziecko
- Ale przecież dom, projekt, pokoje..- zaczęła 
- Nie będę w stanie z nią mieszkać w jednym domu. Musze odpocząć. Wrócić do domu. Wyjechać sam. Cokolwiek bo zwariuje...- odparłem pakując swoje rzeczy
- Opanuj się człowieku. Pomimo, że zraniłeś moją siostrę nie pozwolę wsiąść ci do auta w takim stanie- powiedział kładąc mi rękę na barku
- To zadzwoń do Sakiego, niech mnie odwiezie do domu- oderwałem się od niego powracając do pakowania

***

          Wsiadłam do auta i udałam się pod klub w którym bawił się Tom wraz z Georgiem. Wiedziałam, że skoro jest na imprezie to nie odbierze, ale musiałam zaryzykować.
          23 nieodebrane połączenia.. Bill. Usunęłam wszystkie, po czym wybrałam numer Toma. W brew moim oczekiwaniom odebrał odrazu, bardzo słabo go słyszałam. Krzyknęłam tylko, żeby wyszedł przed klub.
           Ze schowka wyciągnęłam papierosy wraz z zapalniczką. Zapalam papierosa i z każdym kolejnym buchem nadchodzi coraz to większe ukojenie. Staram się o nim nie myśleć. Patrzę jak papieros się wypala, a łzy delikatnie spływają po moich policzkach.

- Co się stało?- spytał, nic nie powiedziałam tylko wtuliłam się w niego, płacząc przy tym jak dziecko- Tillaa- oderwał mnie od siebie
- Gustav..ja..to koniec- ryczałam
- Siostra bo o pierwszy raz się pokłóciliście?- uśmiechnął się pogodnie
- On mnie zdradził- odparłam wycierając łzy z policzków
- Zabije go! Kurwa! Zabije- zaczął się nakręcać
- Nie ma sensu. Wrócę do domu, poczekam na was. Odpocznę, przemyśle wszystko- usiadłam na huśtawce przed klubem
- Nie pozwolę, żebyś przej jakiegoś frajera była smutna, poza tym zostajesz z nami i koniec. Musze cie mieć na oku, co oznacza że jedziesz z nami w dalszą trasę- uśmiechnął się siadając obok
- Ale on..-zaczęłam
- Gustava zastąpimy Robertem. A prasie powiemy, że jest chory..- powiedział przytulając mnie do siebie- nie myśl już o tym. Chodź zabierzemy Georga i wracamy do hotelu- pociągnął mnie za sobą

             Usiedliśmy jeszcze na chwile. Chłopcy skończyli drinki. Zaciągnęliśmy pijanego Georga do samochodu i wróciliśmy do hotel.
             Wnieśliśmy Georga do pokoju, rzuciliśmy go na łóżko, otworzyliśmy drzwi balkonowe.
             Tom wrzucił moje walizki z powrotem do pokoju z którego je wyniosłam. Niechętnie przebrałam się w luźne ciuchy i  położyłam się. Kręciłam się, przewracałam z boku na bok.W końcu nie wytrzymałam, chwyciłam poduszkę i kołdrę i poszłam do pokoju Toma. Po cichu obudziłam go.

- Mogę spać dzisiaj z tobą?-spytałam cicho
- Chodź- uśmiechnął się przez sen

             Po dłuższej chwili do pokoju wszedł Bill. Przesunął mnie i Toma, robiąc miejsce dla siebie. Położył się obok, nie mówiąc dosłownie nic. Wszystko było jasne. Cała nasza trójka potrzebowała siebie nawzajem. Ja byłam załamana po zerwaniu z Gustavem, Tom chciał się w końcu zakochać, a Bill po prostu uciekł przed Ronnie, która non stop chciała się z nim kochać.
            Gdy obudziłam się rano, bracia dalej byli obok, pomimo tego, że już od dawna nie spali. Z fotela chwyciłam koszulkę Billa, a w salonie wciągnęłam na tyłek spodnie Toma. Wyglądałam prze zabawnie, ale właśnie tego teraz potrzebowałam. Zapomnieć przynajmniej na jakiś czas o tym co się wczoraj stało.
            Śniadanie zjedliśmy w pokoju, żadne z nas nie miało ochoty wychylać nawet kawałka nosa poza teren apartamentu.

- Jak wy chcecie to sobie gnijcie przed tym telewizorem, kochająca się rodzinko, ja spadam do mojej miłości- rzucił Georg wychodząc i trzaskając za sobą drzwiami
- A ty? Co będziesz robić?-spytałam Ron.
- Na razie siedzieć z wami, a potem jak już znudzi mi się widok waszej kochającej się na zabój rodzinki i będę już wami rzygać to może pójdę na zakupy- odparła wciskając się pomiędzy mnie, a Billa.

6 komentarzy:

  1. To jak w trójkę poszli spać bylo slodkie :D takie rodem z dziecinstwa i szkoda ze tego nie porownalas :) Ronnie mnoe z lekka irytuje, a Gustav z Tillą powinni byc bardziej odpowoedzialni. Tzn. wiedzieli na co sie pisza, to teraz maja. Jak na osobe z chorobami na d piszesz bardzo ale to batfzo fobrze. Sorru za błędy, ale pisze z relefonu i wychodza niezle bajery xd

    OdpowiedzUsuń
  2. No i co ja mam ci napisać? Przecież wiesz, że cudne. A tymi swoimi "dys" to się nie przejmuj, ja i tak jestem z ciebie duma, że piszesz i się starasz, a że błędy, no i co z tego? mi one wcale nie przeszkadzają ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam, wiedziałam, że się coś spierdoli....
    Ale to dobrze, bardzo się ciesze, bo przynajmniej coś się dzieje, a sama wiesz, że nie lubię tych wszystkich love story xD . Słitasnie to wymyśliłaś z tym spaniem we trojkę, faktycznie jak sobie wyobrażam to realistycznie to wygląda ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym mieć takich braci :D Scena w łóżku była urocza xd A co do Gustava, to nie wiem jak mógł coś takiego zrobić ^^ Nie spodziewałabym się, że jest zdolny do zdrady :D Kto, jak kto, ale on? No cóż, widocznie pozory mylą xd Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, choć zdradę nie jest łatwo wybaczyć ;( Jednak najważniejsze, że Tilla ma takie duże wsparcie u bliźniaków ;) Tutaj też mnie powiadamiaj jeśli jest taka możliwość :D

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. Odcinek bardzo fajny- dużo akcji i ogólnie był niesamowicie interesujący :-). Mam tylko jedno "ale": w niektórych momentach po prostu brakowało mi uczuć- za dużo dialogów, a za mało opisów :-). Poza tą jedną MALUTKĄ usterką, wszystko w tym odcinku było po prostu PERFEKCYJNE :-).
    2. Nie martw się, ja też mam dyslekcję i znam to uczucie, kiedy piszesz, piszesz i piszesz najlepiej jak potrafisz, a i tak nie wychodzi do końca tak, jakbyś chciała :-) Powiem Ci jedno: to nie może być blokadą dla Ciebie, w dążeniu do perfekcji. I z dys. można być niesamowicie dobrym pisarzem- po prostu nie można się poddawać, a przełamywać pewne bariery. Oczywiście, może być to pewną trudnością i na pewno będziesz musiała włożyć w to o wiele więcej pracy niż inni, ale jeśli naprawdę, z całego serca kochasz pisanie- uda Ci się to. Poza tym, Ty naprawdę dobrze piszesz- jestem pod wrażeniem :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gustav w moim wyobrażeniu zawsze był porządnym, fajnym i uczuciowym kolesiem. Dlatego fajnie jest zobaczyć go jako inną postać. Powinien jednak postarać się, żeby Tilla mu wybaczyła i zaufała na nowo. Bo że zrozumiał swój błąd to tego jestem pewna.
    Ale i tak najbardziej z całego odcinka podobała mi się scena "łóżkowa" z Till, Tomem i Billem. ;) gdy ją czytałam, szeroki uśmiech był na mojej twarzy. To było takie fajne!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń