czwartek, 27 grudnia 2012

11. Za każdym razem kiedy patrzę na Ciebie nie mogę wyjaśnić co czuję w środku

dla mojej kochanej, niezastąpionej Martyny ;*


Uwielbiam ten stan kiedy mówię "Głupek", a w myślach "Boże jak ja go kocham"  <3 
   ______________________________________________

***  
[ narrator- pierwszoosobowy - Till Kaulitz]

           Koniec trasy. Koniec problemów. Mogłoby się tak wydawać, nie? Lecz kłopoty dopiero się zaczną. Mamy kilka miesięcy wolnego, remont w naszym domu skończony. Stary dom w Loitsche sprzedany, ciężko było nam się z nim pożegnać. Spędziliśmy w nim wiele cudownych chwil.
           Kartony stały już przy wyjściu, cześć znajdowała się już w ciężarówce. Ostatni raz weszliśmy do swoich pokoi, rozejrzeliśmy się czy wszystko zabrane. Westchnęliśmy ciężko po czym z wielką niechęcią zeszliśmy na dół. 

- Sami wiecie, że tak będzie najlepiej- mama poklepała bliźniaków po plecach
- Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tak zrujnujemy naszej rodzinie świat- odparł smutny Bill
- Synku nie mów tak. Spełniacie swoje marzenia. Jesteście szczęśliwi. A dom? To tylko dom- uśmiechnęła się tuląc się do niego
- No to każdy w swoją stronę- uśmiechnęłam się żegnając się z Gordonem i mamą
- Jak już się rozpakujemy to przyjedziemy do was- pocałował mnie w czoło


          Każde z nas wsiadło do swojego auta. Każde z nas właśnie zaczęło samodzielne życie. Jak i każde z nas miało pomysł na swoje życie.

         Droga minęła bardzo szybko. Już po kilku godzinach jazdy, czterech przerwach byliśmy na miejscu. Z niecierpliwością wjeżdżałam przez bramę. Oglądając każdy detal świeżo wyremontowanego domu. Naszego nowego domu. Zaparkowałam. Wysiadłam z auta z wielkim uśmiechem na twarzy. Zerknęłam na cieszących się z wolności od marudzenia mamy, braci. Byli prze szczęśliwi.

- No to jesteśmy- krzyknął Bill wyciągając klucze z górnego zamka
- Ehhhhh- westchnął Tom- słyszysz to?
- Nic nie słysze- odparł głupio Bill
- No właśnie!. Cisza, spokój..- rzucił się na kanapę w salonie
- Długo na to czekaliśmy siostra- objął mnie Bill
- To skróćmy już to oczekiwanie. Zobaczmy pokoje!- krzyknęłam wbiegając na schody. Przed fioletowymi drzwiami wzięłam głęboki oddech, po czym nacisnęłam delikatnie klamkę. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Pokój z marzeń właśnie stał się pokojem realnym. Na największej ścianie, pod którą stało łóżko był motyw zebry w odcieniach fioletu. Reszta ścian była w kolorze różowego grejpfruta. Wielkie łóżko. Niewielkie biurko pod oknem. Ogromna szafa z lustrami, ciągnąca się przez drugą część pokoju. Własna duża łazienka w odcieniach zieleni i granatu.

- Wszystko o czym marzyłam- pisnęłam przejeżdżając ręka wzdłuż mebli
- I jak ci się podoba?- spytał Tom wchodząc do pokoju
- Jest super! - zawisłam na nim całując go po policzkach
- To się ciesze- odstawił mnie na ziemię- to teraz się rozpakuj, my też musimy- odparł Tom, dając znać Billowi, że powinni już iść. Siedziałam na łóżku, malowałam paznokcie i rozmawiałam z nim przez telefon.
 - Tęsknie wiesz? - powiedziałam. Rozłączył się. Żołądek miałam ściśnięty z nerwów, nie wiedziałam co zrobiłam źle. Nagle dzwonek do drzwi. Otworzyłam. 
- Ja też - odpowiedział wręczając mi nowy lakier do paznokci
- Kiedy przyjechałeś?- rzuciłam mu się na szyję
- Przed chwilą- uśmiechnął się, gładząc mnie po policzku- twój ulubiony kolor- wyszeptał mi do ucha
- Chodź- pociągnęłam go za sobą. Rzucił torby w kąt. Posłusznie poszedł za mną. Zdecydowaliśmy się na dwa osobne pokoje, pomimo tego, że pewnie będziemy spać w jednym. Tom śmiał się, że ten drugi pokój jest na wypadek burzliwej kłótni. Jego pokój też bardzo mi się podobał. Ściany w odcieniu granatu, pomarańczowa łazienka i co najważniejsze, z mojego małego balkoniku było bezpośrednie zejście na jego taras.
- Rozpakowałaś się już?- spytał kładąc mnie na łóżko
- Nie do końca jeszcze- uśmiechnęłam się
- No to dobrze- zaczął mnie łaskotać
- Zostaw mnie, muszę resztę rzeczy rozpakować. Chce to dzisiaj skończyć- oderwałam się od niego
- Spokojnie. Mamy czas, a to nam zajmie naprawdę niedługo- westchnął, poprawiając mi grzywkę
- W twoim wypadku napewno- wytknęłam mu język- naprawdę chce to wreszcie skończyć- wyślizgnęłam się spod niego
- Ehh- westchnął opadając na łóżko- i tak cie kocham-  krzyknął za mną, głośno się śmiejąc
- No i seksu nie będzie- zaśmiał się Bill przechodząc obok pokoju Gucia
- Nie u mnie jednego. Jakoś jeszcze nie widzę tu Ron. - odparł wychodząc na korytarz.


***  
[ narrator- trzecioosobowy]



        Blondyn po wypowiedzeniu tych słów delikatnie się zaśmiał przez co dostał od Billa w ramię.
 
- Pomóc Ci ? - zapytał dziewczynę, która rozpakowywała swoje rzeczy.
- Nie, raczej poradzę sobie sama. Będziesz mnie tylko rozpraszał - odpowiedziała i uśmiechnęła się
 
        Gustav pozostawił swoją dziewczynę z masą różnych pierdół. Udał się do chłopaków, aby trochę im po przeszkadzać. W jego pokoju stało mnóstwo rzeczy nie rozpakowanych, ale jakoś nie miał teraz weny na bawienie się w to. Najchętniej to zająłby się teraz swoją dziewczyną, ale warunki panujące chwilowo w domu mu na to nie pozwalały, jednak nadzieja tkwiła w tym, że odbije sobie w nocy. Na samą myśl o tym na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. Pokręcił się z pół godziny po domu i udał się do swojego pokoju rozpakowując jednak swoje rzeczy. Rozpakował pierwsze pudełko w którym mieściły się jego ulubione rzeczy. Zdjęcia z przyjaciółmi, ulubione pałeczki do perkusji. Niby nowy pokój, jednak stare wspomnienia
         Dużo zmieniło się w jego życiu i podobało mu się to. Rozpakował najpotrzebniejsze rzeczy i jakoś odechciało mu się tego. Miał ochotę poprzytulać się z Till, jednak pewnie dziewczyna była zajęta. Wyciągnął telefon i wybrał numer, który dobrze znał. Po trzech sygnałach usłyszał delikatny głos Till.
 
- Już się stęskniłeś? Jestem w tym samym domu, rusz tyłek i zapraszam do mojego pokoju - powiedziała wesołym głosem
- A co będę miał za to, że przyjdę ?- zapytał
- Jak przyjdziesz to się przekonasz, czekam- ostatnie słowo wyszeptała do telefonu po czym rozłączyła się.
Długo nie musiała czekać na chłopaka, jej słowa podziałały i po chwili blondyn stał w drzwiach balkonowych z wielkim uśmiechem na twarzy. Dziewczyna kiwnęła palcem na chłopaka, co oznaczało, żeby ten do niej podszedł. Siedziała ona pomiędzy walizkami, w których było pełno rożnych ubrań. Posłała chłopakowi swój słodki uśmiech i wysłała buziaka w powietrzu.
 
- Mam coś dla Ciebie, za to, że pofatygowałeś się do mnie
- A co takiego ?- w oczach perkusisty rozbłysły iskierki.
- Musisz do mnie podejść, żeby się przekonać- powiedziała zagryzając dolną wargę. Wiedziała jak podpuścić chłopaka. Jej jeden gest a Gustav był jej. Chłopak podszedł do dziewczyny siadając obok niej. Nachylił się nad nią aby skraść jej całusa, jednak Till miała inny plan. W ostatniej chwili dziewczyna rzuciła w niego swoją koszulką- Oto Twoja nagroda kochanie, pomożesz mi składać ubrania - powiedziała ze śmiechem
- Ej wkopałaś mnie w to. A przynajmniej dostanę jakąś nagrodę za to ?- zapytał Gustav i zaczął składać ubrania dziewczyny. W sumie nie było to złe zajęcie, wolał spędzać czas z Till niż siedzieć samemu w pokoju i gapić się w swoje ściany. Obserwował brunetkę, która z uśmiechem składała ubrania. Wszystko mu się w niej podobało, miała śliczny uśmiech, mały nosek i pełne malinowe usta, na które miał teraz ochotę. Zaczął przybliżać się do dziewczyny z zamiarem wyproszenia jednego całusa.
- Nie licz na nic Guciu - powiedziała i cmoknęła chłopaka w usta. Jednak przeliczyła się myśląc, że uda jej się oderwać od chłopaka bez pogłębienia pocałunku. Blondyn chwycił jej drobną twarz w swoje wielkie męskie dłonie i pogłębił pocałunek. Po chwili Till poddała się temu zarzucając ręce na kark chłopaka. Ich pocałunek trwał chwilę, jednak oprzytomniała szybko gdy poczuła jak ręce perkusisty wkradają się pod jej bluzkę. Oderwała się od niego- No no, nie grzeczny Gustav - pomachała chłopakowi palcem przed nosem - teraz sprzątamy, później w nagrodę pozwolę Ci spać ze mną w pokoju - dopowiedziała wytykając język w stronę zawiedzionego blondyna.
 
          Posprzątali dosyć sprawię, po dwóch godzinach pokój Till był przystosowany do zamieszkania. Para teraz spokojnie mogła poświęcić sobie czas. Położyli się na łóżku. Till wtuliła się w tors chłopaka napawając się delikatnym zapachem męskich perfum, których używał Gustav. Od chłopaka biło przyjemne ciepło, jednak na drzemkę było za wcześnie.
 
- Masz ochotę na spacer ze mną po parku?- zapytał chłopak przerywając ciszę.
- Z Tobą zawsze i wszędzie- odpowiedziała mu i podniosła się z pozycji leżącej nachylając się nad chłopakiem. Popatrzyła w jego brązowe oczy i zatopiła swoje usta w jego wargach. Chłopak był bardzo delikatny, a jego pocałunku sprawiały u dziewczyny delikatne przyjemne dreszcze. Gustav ulokował swoje ręce na szczupłej talii swojej dziewczyny, przyciągając jej ciało bliżej swojego.
- Kocham Cię Till- powiedział, głaskając ją delikatnie po policzku. Na skutek tej pieszczoty dziewczyna przymknęła oczy, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Czuła się z nim szczęśliwa.
- Ja Ciebie też kocham- odpowiedziała i położyła się na torsie chłopaka- to co idziemy na spacer?- zapytała
- Tak tak idziemy, tylko musisz ze mnie zejść, żebyśmy mogli pójść-te słowa wywołały u dziewczyny salwę śmiechu. Zeszła z chłopaka i wstawała z łóżka szukając swojego telefonu. Wsadziła telefon w tylnią kieszeń swoich spodni i poprawiła włosy.
- Czekam na Ciebie na dole.Jeszcze muszę skoczyć do pokoju- powiedział Gustav i zniknął za drzwiami. Wszedł do pokoju biorąc to co potrzebne. Najważniejsze okazało się czerwone pudełeczko, które ukrył szczelnie w kieszeni swoich jeansów. Miał zamiar podarować zawartość tego pudełeczka swojej dziewczynie. Zamknął pokój i zszedł na dół gdzie czekała na niego już brunetka. Założyli buty i wyszli z domu trzymając się za ręce, jak para piętnastolatków. Cieszyli się swoją obecnością. Pogoda sprzyjała ich humorom. Szli zadowoleni z życia wesoło rozmawiając. Co chwile słychać było ich śmiechy.
- Chodź za mną, pokaże Ci coś fajnego- powiedział chłopak i pociągnął dziewczynę za rękę w stronę drzew.
- Gustav tam są krzaki. Gdzie Ty mnie prowadzisz? - zapytała, jednak nie uzyskała odpowiedzi na to pytanie. Chłopak szedł żwawo nie zwracając uwagi na śmiechy i pytania dziewczyny. W końcu znaleźli się na małej polance w środku parku. Było tam dosyć spokojnie, po uliczce spacerowało kilka par.
- Mam coś dla Ciebie - powiedział i popatrzył Till w oczy. Zagarnął jej niesforne kosmyki włosów za ucho i wyciągnął z kieszeni pudełeczko. Położył dziewczynie na dłoni pudełeczko. Till popatrzyła na niego i drżącą ręką otworzyła wieczko. Jej oczom ukazał się łańcuszek z literą G. Uśmiechnęła się delikatnie i wyciągnęła go na dłoń.
- Jej kochanie, dziękuje.Jest śliczny- powiedziała i pocałowała chłopaka w usta.
- Daj założę Ci- wziął od niej łańcuszek. Dziewczyna odgarnęła włosy pozwalając chłopakowi, aby zapiął łańcuszek na jej szyi. Brunetka odwróciła się do blondyna przodem i pocałowała go. Nie wiedziała jak ma mu podziękować za ten łańcuszek.
- Co tak słabiutko z tym buziakiem?- zapytał gdy dziewczyna się od niego oderwała
- Bo nie zasługujesz na więcej - powiedziała i pstryknęła go w nos. Jednak szybko tego pożałowała. Popatrzyła na chłopaka i wiedziała, że lepiej uciekać. Zaczęła biec w bliżej nieokreślonym kierunku, a za nią biegł Gustav. W oddali słychać było perlisty śmiech dziewczyny i krzyki chłopaka. Till nie miała już siły biec, więc się poddała zwalniając tempa.
- Ok ok poddaje się - powiedziała i podniosła ręce do góry. Chłopak dobiegł do dziewczyny i objął ją, aby nie mogła mu już uciec.
- Oj dziewczyno, ale mnie zmęczyłaś - wydyszał i wpił się zachłannie w pełne malinowe usta brunetki



***  
[ narrator- pierwszoosobowy - Tom Kaulitz]

               
          Leżałem w swoim pokoju gapiąc się w sufit. Tilla gdzieś poszła z Gustavem, Bill wisi na telefonie już od godziny, Georg ciągle siedzi na Skypie i rozmawia  ze swoja Nicole. Nie sądziłem, że życie singla może być aż tak dołujące, szczególnie, że dookoła są tylko zakochane pary. Aż się rzygać chce na samą myśl. 

- Witaj moja przyjaciółko- uśmiechnąłem się na widok butelki z czarną nalepką. Chwyciłem szklankę, wlałem do niej odrobinę złotego płynu. Wiedziałem, że sięganie po alkohol nie jest dobrym rozwiązaniem, ale to było silniejsze ode mnie. Potrzebowałem rozluźnienia i polotu do myślenia. Nigdy nie myślałem głębiej o uczuciach, jednak teraz zapragnąłem się zakochać. Gdy widziałem moje rodzeństwo szczęśliwe zazdrościłem im tego, że mają kogoś na kim mogą polegać, przytulić się. Opróżniłem zawartość szklanki, od razu zapełniając ją od nowa- Kaulitz chyba czas się zmienić, bo w końcu zostaniesz sam jak palec- powiedziałem sam do siebie. Musiałem się zmienić, przestać żyć tak jak dotychczas. Nudził mnie już przygodny seks, chciałem poczuć jak to jest być zakochanym, ale żeby to osiągnąć musiałem coś zrobić ze swoim życiem
- Od jutra zacznę. Dzisiaj jeszcze się napije - powiedział cicho i przechylił szklankę opróżniając ją tak jak za pierwszym razem 

4 komentarze:

  1. No w końcu powrót po dość długim oczekiwaniu. Notka refleksyjna, lekka, przyjemnie się czyta. Mam nadzieje, że nie będzie trzeba czekać znów, aż tak długo na następny odcinek. Chce już następny. Miłośc rośnie, a Tommy niech się ogarnie i będzie dobrze, przecież jest taki uroczy haha.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby się tylko nie skończyło na tym "od jutra", to nie jest takie proste jak się wydaje :D Ale mam nadzieję, że Tomowi się uda. Musi tylko być cierpliwy! A miłość Gustava i Till kwitnie więc co ja mogę rzec xD Oby tak dalej xd pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że Tom rzyga tęczą? A niech rzyga- może wyjdzie mu to na dobre :) Oby tylko nie popadł w głęboką deprechę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. '-Od jutra zacznę. Ale teraz się jeszcze napije'
    Rozwalił mnie ten tekst XD
    Rozdział jak każdy poprzedni świetny.
    Mam tylko nadzieję, że miłość Till i Gucia będzie kwitła i nic jej nie zepsuje ...

    OdpowiedzUsuń