Uffff...nareszcie. Moje wypociny nabrały jakiegoś kształtu. W prawdzie nie wszystko mi się w tym odcinku podoba, ale mam nadzieje, ze wam się spodoba.
Wiem, wiem..zaniedbałam was. Przepraszam, życie czasem bywa przewrotne, i nie zawsze układa się tak jakbyśmy tego chcieli.
Dziękuje mojej kochanej, niezastąpionej i w ogóle naj Lorelei <3, kocham cie i dziękuje za wszystko ;)
a także Gustavci, za bardzo miły komentarz, niby to tylko opinia, ale bardzo motywuje i napędza do pisania ;)
__________________________________________________
* Zatańcz ze mną proszę, nie
odmawiaj mi, tyle lat się znamy, tyle długich dni, tyle lat mijamy
się, więc zauważ proszę, jestem zawsze blisko, nie poddaje się.
Zatańcz proszę ze mną, mocno przytul mnie, niech Twa obojętność
jak lód skruszy się, tyle było łez, będę zawsze blisko i nie
poddam się...Powiedz ile jeszcze chcesz dowodów na miłość mą? -
blondyn przerwał gwałtownie śpiew i odłożył gitarę kolegi obok
szafki nocnej ponieważ do jego hotelowego pokoju weszła ona. Obiekt
jego westchnień. Chodzące marzenie - Till.
- Nie musiałeś tak napadać na tego
kolesia z recepcji!- krzyknęłam wściekła wchodząc do pokoju
Gustava i Georga
- Dobierał się do ciebie! –
zagotował się – miałem patrzeć spokojnie jak cie obmacuje...
- Poradziłabym sobie sama –
uśmiechnęłam się do chłopaka- ale i tak dziękuje
- I tylko po to przyszłaś?-spytał
zerkając smutnym wzrokiem- żeby się na nie wydzierać?
- No tak – wzruszyłam ramionami i
ruszyłam do wyjścia
- Czekaj- złapał mnie za rękę, po
czym delikatnie przyciągną mnie do siebie- wiesz..ja przez ten cały
czas staram ci się coś powiedzieć...-na jego policzkach pojawiły
się malutkie czerwone rumieńce
- Wykrztusisz to w końcu z
siebie?-spytałam patrząc mu głęboko w oczy- nie będę tu
sterczeć przez cały dzień
- Próbuje ci powiedzieć, że cie
lubię- odetchną po wypowiedzeniu tych słów
- Słucham?-zdziwiłam się- i to
zdanie nie chciało ci przejść przez gardło, od początku lata?
- Tilla wiesz o co mi
chodzi...-westchną głęboko, nabrał powietrze w płuca- chyba się
zakochałem...
- To świetnie. Gratuluje- puściłam
jego dłonie i przytuliłam go z całych sił- znam ją?
- Yyy- zmieszał się moją reakcją-
tak. I to bardzo dobrze-uśmiechną się
- Tylko nie mów, że w Ronnie, wiesz
dobrze, że..-przerwał mi nerwowo
- Chodzi o ciebie. Zakochałem się w
tobie- powiedział lekko podniesionym tonem
Zamurowało mnie. Opadłam na łózko i
nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Patrzyłam na
blondyna i nie dowierzałam w to co przed chwilą usłyszałam.
- Tilla powiedz coś. Nie zniosę
dłużej tej ciszy – odezwał się niepewnie po pięciu minutach
- To przecież szaleństwo. Ty jesteś
gwiazdą rocka, a ja jestem tylko....
- Tylko Tilla, Tilla Kaulitz, siostra
moich kumpli, dziewczyna która kiedyś mnie irytowała, a dziś jest dziewczyną którą chce uszczęśliwić...
Musiałam odetchnąć. Popatrzyłam
znacząco na Gustava i wybiegłam do swojego pokoju. Chciałam
przemyśleć to co usłyszałam. Miliony myśli przebiegało mi po
głowie. Usiadłam przy drzwiach na taras i patrzyłam się przed
siebie. Po jakiś czasie w końcu zebrałam się w sobie i poszłam
do pokoju Gucia.
- Przyszłam się pożegnać-
powiedziałam łamiącym się głosem
- Miałaś jechać dopiero jutro
wieczorem- zdziwił się, rzucił w kąt walizkę i podszedł do mnie
- Jadę jutro z samego rana. Wiem, że
będziesz spał więc przyszłam teraz- powiedziałam i samoczynnie
przytuliłam się do blondyna
- Musisz jechać?- szepną odrywając
się i zerkając na mnie smutnym wzrokiem
- Tak będzie lepiej dla nas.
Przemyślimy wszystko i po twoim powrocie pogadamy o tym co dalej-
uśmiechnęłam się łapiąc chłopaka za podbródek i mocno go
całując w usta
- Nie chce żebyś jechała- złapał
mnie w pasie i przyciągną do siebie
- Gustav – popatrzyłam na jego
gasnące płomienie w oczach- tu nie chodzi o to co ty chcesz. Tu
chodzi o mnie- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi
- Czekaj- złapał mnie mocno za rękę,
przyciągną mnie do siebie i namiętnie pocałował- jak będziesz
jutro gotowa to obudź mnie, odwiozę cie na lotnisko
- I jeszcze ciebie tam będzie
brakowało – zaśmiałam się – będzie tam Tom i Bill, no i
pewnie jak i ty będziesz jechał to i Georg
- Proszę. Pozwól mi- szepnął
- Dobrze-uśmiechnęłam i wyszłam do
swojego pokoju, trzasnęłam za sobą drzwiami. Kopnęłam puszkę
leżącą przy wejściu do łazienki. Zsunęłam się po ścianie i
usiadłam na podłodze chowając twarz w ręce. Chciałam uciec od
tego wszystkiego. Od sławnych braci, Gustava, wszystkiego co mnie
obecnie otaczało. Miałam dosyć awantur, niewypowiedzianych słów.
***
Całą noc pakowałam swoje walizki.
Zasnęłam na podłodze, lecz po jakimś czasie usłyszałam, że
ktoś wchodzi do mojego pokoju i przenosi mnie do łóżka. Obróciłam
się na lewy bok i ledwo otwartymi oczami dojrzałam uśmiechniętego
Gustava. Wtuliłam się w niego i zasnęłam. Czułam się tak
bezpiecznie.
Rano gdy tylko się przebudziłam
zsunęłam się z łóżka, przebrałam się, chwyciłam walizki i
ruszyłam do wyjścia. Nie chciałam, żeby żaden z chłopaków
odprowadzał mnie na samolot, bałam się, że się niepotrzebnie
rozkleję. Ostatni raz zerknęłam na słodko śpiącego blondyna i
zatrzasnęłam za sobą drzwi. Na moje nieszczęście na korytarzu
spotkałam Billa i Georga.
- A ty gdzie się wybierasz? Po
śniadaniu mieliśmy dopiero jechać. Znowu zaspałem i znowu mnie
nie obudziliście – oburzył się Bill
- Nie będę wam robić problemu przed
wywiadem. Pojadę sama- odpowiedziałam zmieszana i ruszyłam przed
siebie
- A Gustav?-spytał mocno zdziwiony, a
ja przystanęłam i ciężko westchnęłam
- Oni się już chyba wczoraj
pożegnali. Nie spał w naszym pokoju – uśmiechną się Georg
- Tilla! Obiecałaś!- krzykną
zszokowany
- Do niczego nie doszło- tłumaczyłam
się i po chwili zaspany i lekko poddenerwowany Gustav wybiegł z
pokoju rozglądając się dookoła
- A tobie pokoje się w nocy nie
pomyliły. Lunatykujesz czy co? – wypalił Bill chichrając się
pod nosem
- Miałaś mnie obudzić -krzykną
zasapany podbiegając do mnie
- Nie chciałam was budzić. Przez te
wasze stękania zaraz spóźnię się na samolot- chrząknęłam
znacząco biorąc walizki w ręce
- Idź obudź Toma! A my czekmany na
was w busie! Szybko, bo zaraz samolot odleci bez ciebie!-krzykną Gustav po czym wyrwał mi
walizki z rąk i pognał do tylnego wyjścia
Tak i zrobił, Bill szybko pobiegł po
brata, o dziwo Tom zwlókł się z łózka szybciej niż
przypuszczałam. Po dziesięciu minutach wszyscy zaspani członkowie
zespołu siedzieli w busie. Po dość krótkim czasie byliśmy już
pod lotniskiem. Wypakowałam swoje walizki z bagażnika, pożegnałam
się z Sakim i powolnym krokiem ruszyłam przed siebie.
- No to by było na tyle-westchnęłam
- Nom- burkną pod nosem zaspany Tom
pocierając dłońmi zaklejone jeszcze oczy
- Jedźcie już. Poradzę sobie sama-
uśmiechnęłam się szeroko do chłopaków
- Pa- Bill razem z Georgiem podbiegli
do mnie i wyściskali mnie tak mocno, że przez kilka następnych
sekund nie mogłam złapać oddechu
- No to trzymaj się mała- Tom z
wielkim uśmiechem uścisną mnie
- Nie rób głupot braciszku- szepnęłam
mu do ucha
- Ty też -zaśmiał się głośno
No i przyszedł czas na pożegnani z
Gustavem. Byłam lekko skrępowana wlepiającym wzrokiem chłopaków
we mnie i w niego. Z początku przytuliłam go lekko, dałam buziaka
w policzek. Odwróciłam się i ruszyłam na odprawę. Lecz po chwili
zdałam sobie sprawę, że jeśli to ja nie zrobię pierwszego kroku
to żadne z nas go nie zrobi. Postawiłam delikatnie walizki na
ziemi, odwróciłam się i pobiegłam do niego. Przytuliłam się
najmocniej jak mogłam, a ten podniósł mnie i pocałował
najnamiętniej jak tylko potrafił. W tej chwili miałam w dupie
braci, Georga, cały świat. Liczyła się tylko ta chwila.
Siedząc w samolocie zdałam sobie
sprawę, że znam go już tyle czasu, a praktycznie nic o nim nie
wiem. Wiem tylko tyle, że jest najsłodszym chłopakiem na całym
świecie. To chyba wystarczy... nie? Usiadłam
wygodnie w fotelu, włączyłam iPoda i puściłam muzykę, po kilku utworach zorientowałam się, że rano zabrałam z
szafki nocnej nie swój odtwarzacz lecz Gustava. Uśmiechnęłam się
pod nosem, ale pomimo to znalazłam muzykę dla siebie i nawet nie
wiem kiedy zasnęłam. Obudziła mnie dopiero stewardessa gdy
podchodziliśmy do lądowania.
Na lotnisku czekał już na mnie
Gordon. Miała przyjechać po mnie mama, ale on właśnie wrócił z
trasy i był w pobliżu. Gdy tylko go zobaczyłam na mojej twarzy
pojawił się mimowolny szeroki uśmiech. Szczęśliwa rzuciłam
walizki i rzuciłam się na niego.
- Tequila..-zaśmiał się –
spokojnie bo mnie przewrócisz
- Nawet nie wiesz jak za tobą
tęskniłam tato – po wypowiedzeniu tych słów,
a w sumie tylko jednego „tato” w oczach
Gordona pojawiły się łezki. Przytulił mnie najmocniej jak tylko
potrafił
- Ja za tobą też córciu
– pocałował mnie w czoło po czym wziął moje walizki i
ruszyliśmy do domu
Gdy przyjechaliśmy mama właśnie
wchodziła do domu ze spaceru z psami, a po chwili z naszego domu
wyszedł mój biologiczny ojciec. Byłam w szoku.
- Co on tu w ogóle robi? Jak chłopaki
go potrzebują to nigdy go nie ma, a teraz proszę tatuś się
znalazł – warknęłam gdy tylko go zobaczyłam
- Tilla. Uspokój się- mama zwróciła
mi uwagę
- Tato- zwróciłam się do Gordona-
zaniosę tylko walizki a ty idź do studia, napisałam coś nowego i
chce żebyś to ocenił – wróciłam się do Gordona, zrobiłam to
trochę specjalnie, żeby Jörgowi gul skoczył
Widziałam, ze patrzył na mamę
wymownie, a ta tylko wzruszyła ramionami, odwróciła się na pięcie
i weszła do domu.
Weszłam do kuchni, chwyciłam jabłko
i poszłam do naszego domowego studia gdzie czekał już na mnie
Gordon. Podałam mu zeszyt i położyłam na pianinie. Od razu zabrał
się za czytanie i już po kilku sekundach zagrał pierwsze akordy.
Po chwili gdy podłapałam melodie zaczęłam podśpiewywać pod
nosem.
It's like a dream which is
fulfilled / To jak sen, który spełnił się,
Hand in hand, one heartbeat / w dłoni dłoń, jedno bicie serc.
Only you grabe every sense / Tylko ty, chwytasz każdy zmysł,
Now I know what is love / teraz wiem, czym miłość jest.
disappear fear when youe appear / Znika lęk, kiedy zjawiasz się,
You are like rain in the desert / jesteś, jak na pustyni deszcz.
Night and day have your name / Noc i dzień, twoje imię ma,
For us there is no time / dla nas nie istnieje czas.
All my world / Ooo, cały mój świat
It's like paradise on the ground when your're with me / to jak na ziemi raj, kiedy ty jesteś przy mnie
All my world / Ooo, cały mój świat,
In it it does no matter when you're not for me / a w nim znaczenia brak, kiedy nie ma cię dla mnie.
I believie in us I believe in every promise / Wierzę w nas, wierzę w każdą obietnicę,
We have time we stop time / mamy czas, zatrzymamy czas
I'm waiting until you come to my door / Czekam, aż staniesz u mych drzwi.
Your face tells me everything / Twoja twarz, wszystko powie mi.
Even still, the flame smolders in us / Jeszcze wciąż, płomień tli się w nas.
We will not allow that died / Nie dopuśćmy, żeby zgasł.
Hand in hand, one heartbeat / w dłoni dłoń, jedno bicie serc.
Only you grabe every sense / Tylko ty, chwytasz każdy zmysł,
Now I know what is love / teraz wiem, czym miłość jest.
disappear fear when youe appear / Znika lęk, kiedy zjawiasz się,
You are like rain in the desert / jesteś, jak na pustyni deszcz.
Night and day have your name / Noc i dzień, twoje imię ma,
For us there is no time / dla nas nie istnieje czas.
All my world / Ooo, cały mój świat
It's like paradise on the ground when your're with me / to jak na ziemi raj, kiedy ty jesteś przy mnie
All my world / Ooo, cały mój świat,
In it it does no matter when you're not for me / a w nim znaczenia brak, kiedy nie ma cię dla mnie.
I believie in us I believe in every promise / Wierzę w nas, wierzę w każdą obietnicę,
We have time we stop time / mamy czas, zatrzymamy czas
I'm waiting until you come to my door / Czekam, aż staniesz u mych drzwi.
Your face tells me everything / Twoja twarz, wszystko powie mi.
Even still, the flame smolders in us / Jeszcze wciąż, płomień tli się w nas.
We will not allow that died / Nie dopuśćmy, żeby zgasł.
- No. To by było na tyle - dodałam gdy tylko tato przestał grać
- Cudne- westchną pełen dumy- pokazywałaś to chłopakom?
- Zwariowałeś? - zjeżyłam się - wyśmialiby mnie..
- Ja myślę, że powinni to usłyszeć. To jest naprawdę dobre, a ty masz duży talent- uśmiechną się szeroko opierając się o pianino
- A tam -machnęłam ręką i przewróciłam teatralnie oczami
- Prześle to dzisiaj chłopakom, niech zobaczą jaką mają utalentowaną siostrę- powiedział i od razu usiadł do komputera, a po kilku minutach wysłał utwór do chłopaków
Om om om. Urocze, słodkie i nie wiem co jeszcze powinnam powiedzieć. W sumie podoba mi się dosłownie wszystko,więc gdybym się tak miała rozpisać to komentarz zajął by porównywalnie tyle miejsca, co cała ta notka XD urocze, słodkie i... powiem ci że cieszy mnie to zwłaszcza, że mój "styl" pisania jest zupełnie inny więc wiesz... taka przyjemna odmiana. Miło się to czyta. Zgrabnie napisane. Gramatycznie też jak najbardziej ok. Nic tylko chwalić.! Z niecierpliwością czekam na nowe i bardzo dziękuję za dedykację. Aż mi się oczy zaszkliły :****
OdpowiedzUsuńFajny odcinek- szczególnie podobało mi się to zamieszanie przy wyjeździe Till :-D I, ach... Gucio, taki romantyczny. Nie wiem czemu, nie mogę go sobie wyobrazić z rumieńcami na policzkach- przed oczami ukazuje mi się tylko mały słooodki blond chłopiec wręczający kwiatka małej, jeszcze słodszej dziewczynce :-D
OdpowiedzUsuńCo do GG, bardzo chętnie- w najbliższym czasie postaram się odezwać, ale rozumiesz, koniec roku szkolnego z czym wiążą się ostatnie poprawki... :-D
hah uroczo :P
OdpowiedzUsuńChociaż uważam, że Till jest trochę niezdecydowana. Najpierw ucieka od Gustava i odlatuje wcześniejszym samolotem(co swoją drogą wygląda trochę jak ucieczka), ale potem nagle coś ją rusza i nagle pała wielką miłością do Shafera. Uhm... nie przypadło mi to do gustu.
Ale podobał mi się fragment z Tomem i to jak żegnali się na lotnisku. Ogólnie Bill wydaje się całkiem sympatyczny, taki... realistyczny :P Dodałam do linków u siebie (http://halten-uns-an-der-hand.blogspot.com/) c: