MIŁEGO CZYTANIA ;)
________________________________________
- Tilla, prosiłam cie żebyś
wypuściła psy do ogrodu, zlały się w domu przez ciebie! - do
mojego pokoju na poddaszu wkroczyła rozwścieczona mama – Tilla!
Mówię coś do ciebie! - krzyknęła, gdy nie uzyskała ode mnie
żadnej reakcji
- Zaraz zejdę i to posprzątam –
odpowiedziałam cicho po czym zeskoczyłam z murku na balkonie i
weszłam do środka
- Córcia, co się z tobą dzieje? Po
powrocie jesteś jakaś inna, taka nadzwyczajnie spokojna. Nigdzie
nie wychodzisz, powiesz mi co się stało?- spytała siadając obok
mnie i obejmując mnie ramieniem- Pewnie chodzi o jakiegoś chłopaka
– ja od niechcenia kiwnęłam znacząco głową – jak znam ciebie
to do jutra ci to przejdzie,a już za tydzień znajdziesz sobie
nowego chłopaka- zaśmiała się i zeszła na dół
Pozbierałam leżące na
środku brudne ubrania, wrzuciłam je do kosza i ponownie poszłam na
balkon. Patrząc na otaczający nas las na podjeździe zobaczyłam
czarny samochód, a po chwili wysiedli z niego Tom i Bill.
Przyglądałam się im chwilę z uśmiechem na twarzy.
- A ty co tak sterczysz na tym
balkonie?! - krzykną Bill patrząc się w górę
- A co? Nie mogę? - dokrzyczałam
śmiejąc się
- Julio-zaśmiał się głośno –
złaź na dół ! Mamy coś dla ciebie! - krzykną Tom wnosząc swoje
walizki do domu. Z pokoju wybiegłam jak torpeda,
zeskakując co trzy schodki, w salonie siedziała już cała rodzinka
- Nawet nie wiecie jak za wami tęskniłam – przytuliłam ich obu
- Nawet nie wiecie jak za wami tęskniłam – przytuliłam ich obu
- My też. Niby to tylko trzy i pół
miesiąca, ale brakowała nam ciebie. Szczególnie jednej osobie –
uśmiechnął się Tom- Billowi oczywiście - dodał po chwili gdy
rodzice przeszyli go morderczym wzrokiem – co chwile gubił albo
łamał kredki do oczu
- Wcale nie! - oburzył się Bill
krzywiąc się
- Pewnie jesteście głodni. Siadajcie,
zaraz podam obiad – powiedziała mama idąc do kuchni
- A gdzie reszta? -spytała niepewnie
rozglądając się po domu
- My ci już nie wystarczymy?-spytał
Tom opychając się żelkami na przemian z popcornem
- Tom! Nie napychaj się przed obiadem!
- mama darła się na niego i wszystko wyglądała jak za dawnych
czasów, wtedy kiedy Tom i Bill Kaulitz byli zwykłymi nastolatkami,
a nie tak jak teraz Gwiazdami Rocka
- Ta reszta o której myślisz właśnie
jedzie do domu- odpowiedział Bill rzucając mi kluczyki do jego
auta- tylko nie rozbij mi kolejnej fury – zaśmiał się wręczając
mi dokumenty wozu
- A ta gdzie znowu polazła?- spytała
mama wychodząc z kuchni i wymachując nożem
- Mleko się skończyło- wypalił Bill
- Jak się skończyło? Przecież
kupiłam wczoraj sześć kartonów- mama przeszyła ich morderczym
wzrokiem
- Idź z tym nożem ode mnie bo się
ciebie normalnie boje! - krzykną Bill uciekając od mamy
- Ehhh...i co ja z wami mam- westchnęła
ciężko i wróciła do kuchni
***
Wsiadłam do auta i z impetem
zatrzasnęłam drzwi, po czym przekręciłam kluczyki w stacyjce i z
całej siły wcisnęłam pedał gazu. Ruszyłam spod domu z piskiem
opon. Drogę do Magdeburga pokonałam szybciej niż zwykle.
Zaparkowałam przed niewielkim kremowo-czekoladowym budynkiem i
zgasiłam silnik, lecz nie wysiadłam od razu. Złapałam dwa duże
wdechy powietrza, niepewnie chwyciłam klamkę i powolnym krokiem
udałam się do drzwi. Delikatnie zastukałam do drzwi, oparłam się
o barierkę w oczekiwaniu aż ktoś mi otworzy.
- Tilla! -krzyknęła się radośnie –
wchodź bo cała zmokniesz. Co ty tu robisz? - spytała prowadząc
mnie do salonu
- Byłam niedaleko więc pomyślałam,
że wpadnę na chwilkę – powiedziałam drapiąc się po karku
- Gustav! Synku! Ktoś do ciebie! -
krzyknęła po czym zamknęła się w kuchni i tłukła głośno
garnkami
- Cześć- uśmiechną się przytulając
mnie i delikatnie muskając moje usta- chodź na górę – złapał
mnie za rękę i pociągną do swojego pokoju
- Nareszcie sami- szepnęła mu do ucha
zagryzając dolną wargę i patrząc na niego z pożądaniem
Bez wahania objął mnie w pasie,
przybliżył się i zaczną całować- tęskniłem za tobą- szepną
odgarniając mi grzywkę z czoła
- Czekaj..nie po to tu przyjechałam- odepchnęłam go lekko gdy ten próbował znów mnie pocałować
- Domyśliłem się – westchną
opadając na łóżko- to słucham..
- Dużo nad tym myślałam, jesteś
świetnym chłopakiem, ale...- mój głos się załamał, w gardle
czułam wielką gulę uciskającą mnie i nie pozwalającą nic
powiedzieć
- Jak zwykle ale....- odparł podnosząc
się i kierując się do drzwi
- To nie tak...- szepnęłam
podbiegając do niego- ja się po prostu boję...
- Czego? Braci? Rodziców? Kogo? -
spytał – z tego co mi wiadomo, już dawno skończyłaś
osiemnaście lat i sama podejmujesz za siebie decyzje
- Nie, boje się tego, że jak nam nie
wyjdzie nic już nie będzie tak jak wcześniej- przytuliłam się do
niego
- Tilla..zrozum już nigdy nie będzie
jak wcześniej. Ja nie potrafię tłumić w sobie uczuć- popatrzył
mi prosto w oczy, a ja się po prostu rozpłynęłam. Już sama nie
wiedziałam czego chce, ale jednego byłam pewna, jeśli nie
spróbujemy to nigdy się nie dowiemy czy warto było. Może czasami
warto zaryzykować? Gustav ma racje, już nigdy nie będzie między
nami tak samo jak dotychczas- co nam szkodzi spróbować? - dodał po
chwili
- Masz racje. Spróbujmy- uśmiechnęłam
się do chłopaka- tylko obiecaj mi, że przez jakiś czas nikt się
o nas nie dowie
- Nie obiecuje, ale będziemy starać
się, żeby nikt się nie pokapował – zaśmiał się biorąc mnie
na ręce i rzucając na łóżko
Za oknami robiło się coraz ciemniej.
Leżeliśmy na łóżku w liczeniu. Nie potrzebne były nam słowa do
okazania co w danej chwili czuliśmy.
- Matko! - oderwałam się od Gustava-
już tak późno?!- zerknęłam na zegarek, dochodziła trzecia-
świetnie! Nie mam kluczy- westchnęłam opadając na podłogę po
przeszukaniu torebki
- To jest znak- zaśmiał się
- Co? - zmarszczyłam czoło- niby jaki
znak?
- Żebyś u mnie została na noc-
uśmiechną się szeroko
- Jasne!- poklepałam blondyna po
głowie, dałam mu całusa i wyszłam z pokoju
- Czekaj! Trzymaj- rzucił mi swoją
czerwoną bluzę- zimno jest. Zmarzniesz
- Odprowadzisz mnie na dół?-spytałam,
ten nic nie odpowiedział tylko kiwnął znacząco głową- jutro
przylatuje Ronnie. Będę się musiała powstrzymać żeby nic jej
nie powiedzieć – zachichotałam
- To ona może latać ?-spytał mocno
zdziwiony zamykając za nami drzwi od domu
- No raczej- spytałam zaskoczona
- Myślałam, że w takim stanie lepiej
nie latać samolotem- wzruszył ramionami
- O czym ty mówisz? - osłupiałam,
nie wiedziałam o co mu chodzi
- Kiedy ostatni raz z nią rozmawiałaś?
- zapytał po chwili
- Jakoś dwa tygodnie temu. Czemu
pytasz?- odpowiedziałam
- I nic ci nie powiedziała?- dopytywał
się
- Matko! Gustav mów jaśniej. O czym
mi niby nie powiedziała?- spytałam zdenerwowana, nienawidzę jak
mówił do mnie półsłówkami
- To ty nic nie wiesz?- odezwał się
wyraźnie zaskoczony- Ronnie jest w ciąży!
- Co?! Niby z kim?- zaszokowała mnie
ta informacja
- No właśnie tego nam nie chciała
powiedzieć. Bill nic ci nie mówił? - dopytywał się dalej
- Jak widać- wycedziłam przez
zaciśnięte zęby- Jutro będzie u nas to z nią sobie pogadam..
Pożegnałam się z Guciem i
wróciłam do domu. Gdy podjechałam pod dom wszystkiej światła
były już pogaszone, a psy wypuszczone na dwór. Zadzwoniłam do
Billa, żeby zszedł i mi otworzył. Z wielką niechęcią zeszedł
po cichu, otworzył mi bramę wjazdową i drzwi od garażu. Po czym
czekał na mnie w salonie.
- Co tak długo? - spytał zaspany
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że
Ronnie jest w ciąży?- spytałam z wyrzutem
- Cicho-zatkał mi usta- wszystkich
zaraz pobudzisz. Chodź to ci wszystko powiem- pociągną mnie za
sobą do jego pokoju
- Jak ja nienawidzę tego porządku u
ciebie w pokoju- zaśmiałam się wchodząc do jego świątyni
czystości
- No i to jest właśnie jeden z
dowodów na to, że ani ty, ani Tom nie jesteście moim rodzeństwem-
wzdychnął otwierając okno. On usiadł na parapecie, a ja oparłam
się o łóżko siadając na podłodze -jak już pewnie wiesz Ronnie
przyjechała do nas tego samego dnia kiedy ty wylatywałaś do domu.
Byliśmy wtedy padnięci po nagrywaniu programu i po sesji
zdjęciowej, na której ja znowu wyszedłem najpiękniej- dodał po
chwili z uśmiechem na twarzy- więc chcieliśmy szybko wrócić do
hotelu, ale po drodze zadzwoniła Ronnie, że pociąg jej uciekł, a
widziała bilbordy, ze jesteśmy akurat w Monachium i czy może u nas
przenocować. Zgodziliśmy się, no bo co mieliśmy zrobić.
Zgarnęliśmy ją z dworca i pojechaliśmy do hotelu...
- Bill..do rzeczy- poganiałam go
- Nie przerywaj mi- oburzył się –
ja z chłopakami poszedłem spać, a Tom siedział z Ronnie na
tarasie i o czymś gadali, nie udało mi się podsłuchać o czym bo
bardzo cicho mówili, a z pokoju obok było słychać chrapanie
Georga. Po jakimś czasie Tom wpadł do mnie i powiedział, że idzie
się rozerwać i zabiera z sobą Ronnie. Nie dopytywałem się gdzie
idą bo byłem zmęczony. Nad ranem Tom spał w salonie na kanapie, a
Ronnie w jego pokoju. Zachowywali się tak jakby już wszystko sobie
wybaczyli i wymazali z pamięci przeszłość. Pożegnaliśmy się i
to by było na tyle. A jak przed powrotem do domu byliśmy w Berlinie
na zakupach to spotkaliśmy ją z jakimś chłopakiem i wtedy
oznajmiła, że jest w ciąży...
- A nie myślisz..- zaczęłam
- Tak, wiem..mi też przeszła przez
głowę myśl, że to może być jego, że między nimi do czegoś
doszło,a le sama wiesz jaki on jest. Zaraz powiedział by chłopakom
o tym, że ją zaliczył..czy coś..-odparł
- To się porobiło- westchnęłam- Alex się ożenił, Ronnie w ciąży..masakra jakaś. Oby nasza trójka się za szybko nie posypała- zaśmiałam się
- Nom- odparł- a jak tam z Gustavem? Dogadaliście się jakoś?- spytał odpalając papierosa- Po długich negocjacjach doszliśmy do wniosku, że można spróbować- uśmiechnęłam się szeroko- tylko nikomu ani słowa!- pogroziłam mu palcem
- Wiedziałem, że tak będzie- zaśmiał się zaciągając się dymem z papierosa
Dopaliłam jeszcze za niego papierosa i poszliśmy spać. Nie chciało mi się iść do siebie na górę więc zostałam już u Billa. Jednak nie mogłam zasnąć, to co powiedział mi brat nie dawało mi spokoju. Cały czas zastanawiałam się czy Ronnie poradzi sobie sama no i czy Tom ma z tym coś wspólnego.
Obudziłam się o siódmej trzydzieści. Po cichu wyślizgnęłam się z łóżka brata, weszłam do siebie po ubrania i ruszyłam w kierunku mojej łazienki.
Gdy weszłam do kuchni po salonie krzątał się już Tom. Chwyciłam kubek z ciepłą kawą i usiadłam obok niego.
- Co ty tak się tłuczesz od samego rana?- zwrócił się do mnie przeskakując z kanału na kanał
- Bo zaraz Ronnie przyjeżdża i jedziemy na zakupy- uśmiechnęłam się do niego
- I pewnie chcesz mnie poprosić o auto? - zerkną na mnie- kup sobie w końcu auto. Przecież na tych twoich sesjach zarabiasz czasem większe pieniądze niż ja i Bill
- Pomyślę o tym. To jak? Pożyczysz mi?- wyszczerzyłam się
- Jak muszę- westchnął niezadowolony
Przepraszam za spam i zapraszam na ocenialnie: raj-ocen.blogspo.com
OdpowiedzUsuńHah, końcówka byla piękna xD Ale ja mam wrażenie, że to nie bd dziecko Toma. Jakoś mi tak nie pasuje, może dlatego że chciałam, żeby to była dziewczyna Billa? Hmmm... I miło, że jednak jest z Gustavem, bo po takim wejściu powiedzenie 'nie' byłoby glupota. Mam nadzieję, że im się bd układało. Chociaż im c:
OdpowiedzUsuń